Od kogo pierwszego przeczytał Pan gratulacje po meczu?
Patryk Paryzek: Od rodziców. Rodzina jest najważniejsza, a mama mi powiedziała, że się popłakała po bramce. Cieszę się z tego.
Czuł Pan przed meczem, że to ten dzień?
Szczerze? Wyobrażałem sobie sytuację, że mogę wejść, ale, że strzelę jeszcze bramkę… Bardzo się cieszę, że właśnie tak to się ułożył.
Sam Pan sobie wypracował tego gola.
To prawda, gol z takiej okazji sytuacyjnej. Nie wiem, co mam powiedzieć, bo cały czas się czuję jakbym był w szoku. Dla mnie to było przyjęcie, odwrócenie się i strzał. Wpadło.
W przerwie przeczuwał Pan swój debiut?
Na pewno nie przed meczem, ale pierwsza połowa tak się ułożyła, że mieliśmy dużą przewagę i pomyślałem, że to może i ja otrzymam sytuacje.
Jest Pan cierpliwy, bo apetyty rosną?
Zobaczymy, jak to będzie wyglądać w tygodniu. Jestem cierpliwy i będę spokojnie czekał na rozwiązanie.
Nie tylko Pan może być bardzo zadowolony?
Prawda. Każdy z kolegów pokazał dużą jakość, zagraliśmy bardzo dobry mecz. Niedawno trener nam mówił, że właśnie luty będzie bardzo ciężki. Wchodzimy w niego z dwoma zwycięstwami. Oby tak nam szło przynajmniej do końca miesiąca.
Jednym słowem – z ŁKS Łódź wygrywamy?
Tak, zdecydowanie tak.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?