Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oskar Bocher: Przed meczem miałem tzw. szorty

Jakub Lisowski
Oskar Bochen z Floty Świnoujście.
Oskar Bochen z Floty Świnoujście. Ariel Szydłowski
Oskar Bochen to 16-letni utalentowany bramkarz, syn wieloletniego stopera Floty Marcina Bochena. Był wyróżniającym się zawodnikiem w meczu na szczycie V ligi z Chemikiem Police.

Trener Tomasz Błotny pochwalił młodego bramkarza.

- To był bardzo dobry występ Oskara - przyznał szkoleniowiec wyspiarzy. - Mam jednak pretensje do całej drużyny o straconą bramkę po stałym fragmencie gry. Znaliśmy bowiem formę jego rozegrania.

Czy byłeś pewien, że zagrasz przeciwko Chemikowi?

Oskar Bochen: - Tego nigdy nie można być w stu procentach pewnym, bo każdy z zawodników drużyny poświęca się i stara, żeby być w jedenastce meczowej. W naszym zespole jest spora rywalizacja, a ja grywam także w ekipie juniorów.

Jak przyjąłeś to wyzwanie?

Już przed meczem można powiedzieć, że miałem tak zwane ,,szorty”, był to mecz z liderem, czyli poprzeczka była najwyżej zawieszona. Można było to odczuć grając na boisku.

Jak oceniasz swój występ?

O moim występie wolałbym nie rozmawiać, ponieważ nie lubię mówić, czy dobrze zagrałem, czy też nie. Trener Tomasz Błotny pochwalił mnie w pomeczowej wypowiedzi na internetowej oficjalnej stronie naszego klubu, więc bardzo się cieszę i tyle. Na boisku gra cała drużyna, zaczynając od trenera i sztabu szkoleniowego, przechodząc przez rezerwowych, a kończąc na pierwszej jedenastce.

Przed spotkaniem dało się usłyszeć zarzuty, że podczas meczów nie wychodzisz na przedpole. Czy zgadzasz się z tą opinią?

Każdy ma swoją opinię. Moim zdaniem jest to rzeczywiście pewien minus w moim wykonaniu, lecz staram się z treningu na trening poprawiać i ten element gry.

A może wpływ na to miała sytuacja z wyjazdowego spotkania z Błękitnymi Pniewo?

Staram się wyciągać wnioski ze wszystkich popełnionych błędów, więc moja odpowiedź jest taka, że mecz z Błękitem nie miał dzisiaj znaczenia.

Czy przed samym spotkaniem byłeś spięty?

Jak już wspomniałem wcześniej miałem tzw. szorty, lecz starałem się skupić jedynie na meczu, zagrać najlepiej jak tylko potrafiłem.

Czy winisz się za straconą bramkę?

Czy winię się? Jeśli traci się bramkę to trzeba się z tym pogodzić i starać się całą drużyna nadrobić stratę. Można mówić, że mogłem stać bliżej słupka, oraz że gdybym wyszedł to bym złapał tę piłkę. Być może, ale nie ma co rozdrapywać. Trzeba grać dalej - to co się stało jest przeszłością, a tej nie da się zmienić. Trzeba natomiast wyciągać wnioski na przyszłość i takie na pewno będą.

Jaki nastrój był w drużynie przed meczem?

Przed meczem każdy był maksymalnie zdeterminowany oraz skupiony. Chcieliśmy wywalczyć komplet punktów na naszym stadionie, przed naszą widownią, a także pokazać wszystkim że potrafimy grać w piłkę nożną.

Jak przyjęliście porażkę?

Z porażką musieliśmy się oczywiście pogodzić. Każdy wiedział, że pierwszą połowę przespaliśmy, ale nie wieszaliśmy na sobie psów. Jesteśmy drużyną, razem wygrywamy i razem przegrywamy.

Czy ta porażka może osłabić morale w kolejnych meczach?

Każda porażka uczy nas czegoś innego. Morale naszej drużyny jedynie może wzrosnąć, niż się obniżyć; mamy doświadczonych piłkarzy od których mamy okazję nauczyć się czegoś, co może zaprocentować w przyszłości. Mecze się wygrywa, remisuje i przegrywa razem, całą drużyną. a ą

Rozmawiał Waldemar Mroczek

Zlatan Ibrahimović coraz bliżej powrotu na boisko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński