W sparingu KPR pokonał Astrę Nowa Sól na jej terenie, choć musiał sobie radzić bez trenera (Bartosza Jurkiewicza) i najlepszego zawodnika (Lucjana Galusa). Najgorsze było to, że w trakcie spotkania kontuzji doznał Jakub Guzowski, który do gryfińskiej ekipy dołączył kilka tygodni wcześniej po kilku latach pobytu i gry w Niemczech. Guzowski miał być mocnym punktem zespołu w nowym sezonie. Niestety, kontuzja kolana może oznaczać sezon z głowy.
- Czekamy na ostateczną diagnozę, choć spodziewamy się najgorszego, czyli kłopotów z więzadłami kolanowymi - mówi Andrzej Kejs, wiceprezes KPR. - Czekamy aż zejdzie opuchlizna, by można było przeprowadzić ostateczne badania.
Jeśli faktycznie więzadła zostały zerwane to zawodnika czeka minimum pół roku przerwy. Klub zastanawia się, czy nie ściągnąć nowego zawodnika, ale teraz nie będzie to już takie proste.
- Nie podjęliśmy decyzji, czy szukamy czy zostajemy w obecnym składzie. Na polskim czy lokalnym rynku kandydatów nie ma zbyt wielu - przyznaje Kejs.
Problem w tym, że kluby szykują się już do nowego sezonu, składy są ustalone, zawodnicy z podpisanymi umowami.
To kolejny pech KPR tego lata. Wcześniej klub stracił sponsora (choć w tym względzie wkrótce powinny być dobre wiadomości, bo umowę KPR ma podpisać z PGE), a na skutek reorganizacji rozgrywek jest w I lidze, ale pozostał na trzecim poziomie w Polsce.
Kolejny sprawdzian formy zespołu - we wrześniu.
"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?