Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odszedł doświadczony rozgrywający, Wilki grają lepiej

(psw)
Marcin Stokłosa (z piłką) na początku listopada zamienił Wilki Morskie Szczecin na Spójnię Stargard.
Marcin Stokłosa (z piłką) na początku listopada zamienił Wilki Morskie Szczecin na Spójnię Stargard. Andrzej Szkocki
Na początku listopada klub Wilki Morskie Szczecin rozwiązał umowę z Marcinem Stokłosą. 36-letni rozgrywający przeniósł się do Spójni Stargard. Szczecinianie praktycznie natychmiast przeszli metamorfozę i zaczęli wygrywać. Poprawiła się też skuteczność w rzutach z dystansu.

Dla wielu kibiców odejście Stokłosy było niezrozumiałe, tym bardziej, że rozgrywki wystartowały na dobre.

- Rozstaliśmy się z Marcinem, ponieważ mamy wystarczającą ilość zawodników na tej pozycji - tłumaczył Marek Żukowski, trener Wilków. - A teraz tacy ludzie jak Karol Nowacki będą mieli okazję do częstszych występów.

Na odejściu Stokłosy faktycznie najwięcej zyskali jego młodsi zmiennicy, którzy grają trochę więcej, ale obserwując drużynę z zewnątrz można też zauważyć, że poprawie uległa atmosfera w zespole. Wilki grają pewniej i spokojniej. Stokłosa podczas swojej pierwszoligowej przygody w Szczecinie, grając średnio 15 minut, zdobywał siedem punktów i notował pięć asyst oraz cztery straty na mecz. W oczy rzucało się jego pokrzykiwanie na partnerów z drużyny, które zamiast koncentrować i mobilizować działało wprost odwrotnie. Wilki z tym rozgrywającym w składzie wygrały dwa spotkania, a trzy przegrały. Po jego przenosinach do Stargardu zespół się odrodził i ma na swoim koncie dwa zwycięstwa z rzędu, które pozwoliły poszybować w górę tabeli.

Stokłosa zdążył rozegrać w barwach Spójni dwa spotkania. Zauważyć można, że ten rozgrywający forsuje rzuty trzypunktowe. We wcześniej wspomnianych meczach oddał w sumie 18 rzutów z dystansu, a trafił tylko trzy z nich. Podobnie jest ze skutecznością w rzutach za dwa punkty. Na 12 rzutów trafił tylko trzy. Stokłosa dopasował się do stylu gry całego zespołu, być może jego gra ulegnie poprawie w wypadku zanotowania pierwszego zwycięstwa przez Spójnię.

W grze Wilków standardem zaczyna być pewien zabójczy dla przeciwników element, który pojawił się dzięki zmianie hali, w której rozgrywane są mecze. Szczecinianie od kilku tygodni grają w obiekcie przy ul. Świętoborzyców, z powodu remontu parkietu w hali SDS. Wydawać by się mogło, że przeprowadzka nie będzie służyć ekipie trenera Marka Żukowskiego. Tymczasem Wilki z fantastyczną skutecznością trafiają rzuty z dystansu. Praktycznie w każdym ligowym spotkaniu granym u siebie, trafia się moment, w którym gospodarze potrafią rzucać seriami za trzy punkty. W meczu z MCKiS Jaworzno pokaz strzelecki miał miejsce w drugiej kwarcie, kiedy Wilki trafiły sześć trójek z rzędu. Taka skuteczność w przekroju całego spotkania pozwoli wygrać z każdym przeciwnikiem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński