Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Od roku mieszka w piwnicy

Grzegorz Drążek
Wiesław Anasiński tylko dzięki znajomemu ma dach nad głową. W niewielkiej piwnicy.
Wiesław Anasiński tylko dzięki znajomemu ma dach nad głową. W niewielkiej piwnicy. Grzegorz Drążek
Wiesław Anasiński od sześciu lat jest bezdomny. Przez pięć lat błąkał się po Stargardzie, nocował w parkach, na działkach.

Rok temu kolega pozwolił mu zamieszkać w jego niewielkiej piwnicy. W magistracie usłyszał, że na dach nad głową od miasta nie ma co liczyć.
Wiesław Anasiński ma 56 lat, ponad 30 przepracował na rozmaitych budowach.

- Jestem z zawodu murarzem, pracowałem w Stargardzie, Pyrzycach - mówi.
Jego dramat rozpoczął się sześć lat temu.

Skreślili go

- Mieszkałem, zgodnie z wyrokiem sądu, wspólnie z byłą żoną w mieszkaniu przy ulicy Piłsudskiego - mówi Wiesław Anasiński. - Mieliśmy dzielić je między siebie. Ale nie mogłem się porozumieć z byłą żoną, w pewnym momencie bałem się o swoje zdrowie. Nie ma co do tamtych spraw teraz wracać. Tak czy tak straciłem mieszkanie, choć miałem prawo tam mieszkać, a pomocy żadnej nie znalazłem.

Bezdomny obecnie stargardzianin opowiada jak był w wydziale spraw obywatelskich urzędu miejskiego w Stargardzie.

- Tam jakaś pani po prostu skreśliła w moim dowodzie mój meldunek przy ulicy Piłsudskiego - mówi Wiesław Anasiński. - Bo niby tylko w takiej sytuacji mogłem wpisać się na listę oczekujących na mieszkanie z miasta. Byłem u prezydenta Stargardu i powiedział mi, że ta urzędniczka nie mogła mi tak po prostu skreślić w dowodzie meldunku i powiedział, że się tą sprawą zajmie. Ale jakoś nic nie słyszę, żeby coś się ruszyło.

Po opuszczeniu mieszkania przy Piłsudskiego Wiesław Anasiński trafił na ulicę.

- Jakoś musiałem sobie radzić - mówi. - Nocowałem w parkach, bramach, na działkach.

Pomocną dłoń otrzymał po pięciu latach. O jego problemie dowiedział się znajomy Mirosław Karykowski.

- Przecież on miał swoje mieszkanie i go nie przepił, dlaczego więc znalazł się w takiej sytuacji? - mówi mieszkaniec ulicy Bydgoskiej. - Żyjemy w państwie prawa, tylko gdzie to prawo jest? Nie mogłem na to patrzeć i dałem jemu moją piwnicę przy budynku, w którym mieszkam.

Piwnica jest niewielka, wstawiony tam tapczan zajmuje niemal całą. Wiesław Anasiński jakoś się tam porusza, w jednym kącie trzyma konserwy, w innym jajka. Mówi, że chce stwarzać pozory normalności.

- Kiedyś, kiedy pracowałem, to ja komuś pomagałem, a teraz potrzebuję pomocy innych - mówi.

Dalekie miejsce

Po pomoc Wiesław Anasiński zwrócił się do urzędu miejskiego w Stargardzie. Tam rozmawiał z Rafałem Zającem, wtedy jeszcze naczelnikiem wydziału spraw społecznych, teraz już wiceprezydentem Stargardu.

- Pan Zając doskonale zna moją sprawę - mówi Wiesław Anasiński. - Ale prosto w oczy mi powiedział, że lokalu od miasta nie dostanę. Nawet jak gdzieś wypatrzę puste mieszkanie i sam je odremontuję. No przecież dałbym radę, w budowlance robiłem przez wiele lat.

Wiesław Anasiński otrzymał 16 października ubiegłego roku pismo ze Stargardzkiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego z informacją, że został umieszczony w projekcie listy osób kwalifikujących się w 2007 roku do przydziału lokalu socjalnego. Znalazł się na 54 miejscu w grupie pojedynczych osób czekających na takie mieszkanie.

- Czy przez dziesięć lat nie ma szans na mieszkanie - mówi Mirosław Karykowski.

Z czego żyje lokator piwnicy?

- Mam pomoc z opieki społecznej, dostaję na miesiąc niespełna 200 złotych - mówi Wiesław Anasiński. - Musi mi to wystarczyć, jak pożyczę od kogoś pieniądze to oddaję. Nie mam długów. Będę miał niedługo, kiedy pożyczę pieniądze na kartę wędkarską. Bo lubię łowić ryby.

Wiesław Anasiński zapewnia, że nie robi nikomu problemów.

- Czasem wypiję, ale nie tyle żeby rozrabiać - mówi. - Policja tu z mojego powodu na interwencje nie przyjeżdża.

- Jakby nadużywał alkoholu, to bym mu tu nie pozwolił siedzieć - mówi Mirosław Karykowski. - Ja nie piję, więc nie ma mowy, żeby u mnie ktoś się upijał i rozrabiał.
Bezdomny podkreśla, że wiele zawdzięcza też pracownikom opieki społecznej.

- To dzięki pani Urban mam od niedawna piecyk gazowy i nie boję się teraz zimy - mówi Wiesław Anasiński. - Wcześniej było tutaj bardzo zimno.

- A zrobiłem jeszcze oświetlenie i wentylację - dodaje mieszkaniec ulicy Bydgoskiej. - A wszystko w porozumieniu z odpowiednimi służbami. O tym, że Wiesław Anasiński mieszka w tej piwnicy, wie straż pożarna, policja, prokuratura, sąd. Nic na lewo nikt tutaj nie robi.

Urzędnicy rozkładają ręce

Urzędnicy nie pozostawiają złudzeń. Bezdomny Wiesław Anasiński ma małe szanse na jakiś lokal.

- Przydział mieszkań komunalnych odbywa się wyłącznie w kolejności wynikającej z obowiązującej listy i prezydent miasta ani STBS nie mają możliwości dokonywania przydziału lokali poza tą kolejnością - mówi Zdzisław Rygiel, rzecznik prezydenta Stargardu. - W związku z tym, że liczba osób oczekujących jest dużo większa niż mieszkań, oczekiwanie na lokal trwa od kilku do kilkunastu lat.

Zdzisław Rygiel mówi także, że bezdomny został poinformowany o różnych rozwiązaniach tej sytuacji. Między innymi o możliwości wynajmu mieszkania STBS.

- Miasto we współpracy z STBS-em wprowadziło w życie rozwiązania, które mogą skrócić okres oczekiwania na mieszkanie - mówi rzecznik prezydenta. - Osoby, które są umieszczone na listach osób oczekujących na przydział lokalu docelowego, mogą starać się o wynajem nowo wybudowanego lokalu w zasobach STBS. Wówczas konieczną do zapłaty partycypację w kosztach budowy ponosi za te osoby Miasto. Jednocześnie w przypadku osób o niskim poziomie dochodów miasto dopłaca do koniecznej do wniesienia kaucji oraz do czynszu. Osoba wynajmująca taki lokal, mająca niski dochód, może równocześnie ubiegać się o przyznanie dodatku mieszkaniowego w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej. Zasadniczym warunkiem skorzystania z tej możliwości jest ujęcie na liście osób oczekujących na przydział lokalu docelowego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński