MKTG SR - pasek na kartach artykułów

O krok od podium

Wioletta Mordasiewicz
Tancerze ze Stargardu na mistrzostwach Polski w Gliwicach.
Tancerze ze Stargardu na mistrzostwach Polski w Gliwicach. Archiwuwm prywatne
Sara Michaliszyn i Adrian Kopczyński, młodzi tancerze ze Stargardu odnoszą sukcesy w tańcu.

Trzykrotne mistrzostwo w okręgu zachodniopomorskim, najwyższa klasa taneczna, czyli "B" w swojej kategorii wiekowej, ostatnio czwarte miejsce w Polsce - to w wielkim skrócie największe sukcesy Sary Michaliszyn i jej partnera Adriana Kopczyńskiego, uczniów stargardzkich szkół.

Intensywne życie

Sara i Adrian razem tańczą od 8 lat.
- Pierwsze lata to była zabawa - mówi Julia Grzywniak, instruktorka ze Szkoły Tańca Astra-Alfa w Stargardzie. - A tak intensywnie trenują od 4-5 lat.

Mistrzostwa w Gliwicach były dla stargardzkiej pary ogromnym wyzwaniem. Długo się do nich przygotowywała. Pary z całej Polski rywalizowały bowiem w kombinacji 10 tańców.

- To była trudna konkurencja, gdyż pary taneczne zazwyczaj specjalizują się w tańcach standardowych lub latynoamerykańskich - mówi instruktorka. - Ale udało im się wejść do finału. A od trzeciego miejsce byli blisko.

Sara jest uczennicą Szkoły Podstawowej nr 5. Chodzi do VI klasy. Mówi, że jest zadowolona z ostatniego startu w mistrzostwach.
- Rok temu było dużo gorzej - przyznaje Sara. - Ale teraz się poprawiliśmy, dużo trenowaliśmy.

Treningi zajmują młodym tancerzom niemal cały wolny czas. W sali gimnastycznej II Liceum Ogólnokształcącego, gdzie tańczą spotykają się cztery, czasem pięć razy w tygodniu. Trenują dwie godziny.
- W ten weekend w Warszawie na mistrzostwach Polski w standardzie chcemy zająć jedno z trzech miejsc - ambitnie mówi Adrian. - A za trzy tygodnie znowu wyjeżdżamy. Tym razem do Jeleniej Góry.

Wspiera ich rodzina

Szkoła, treningi, wyjazdy do różnych miast w kraju i poza jego granicami - tak wygląda życie młodych tancerzy. W kwietniu wybierają się do Londynu. Są niemal cały czas w rozjazdach.

- Sukces to dla nich nagroda za wszystkie wyrzeczenia - mówi Dariusz Kopczyński, tata Adriana. - A dla nas ogromna radość. Sport uczy dyscypliny. Oni wiedzą kiedy mają usiąść do książki, a kiedy trenować. Nie ma takich sytuacji, że jadąc gdzieś na turniej biorą książki. Ale taniec narzuca im pewną dyscyplinę. Ale przecież lepsze to niż obijanie się przed telewizorem czy komputerem.

Mama Sary przyznaje, że czasami jest ciężko. I że trudno jest wszystko pogodzić.
- Ale to są zdolne dzieci - mówi pani Małgorzata. - Oprócz tańca uczą się jeszcze języków obcych. Marzę o tym, by moja córka zdobyła wszystko to, co jest do zdobycia w tej dyscyplinie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński