Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowa broń Kinga Szczecin. Sajus wrócił mocniejszy

Aleksander Stanuch
Aleksander Stanuch
Martynas Sajus może być jednym z czołowych centrów ligi.
Martynas Sajus może być jednym z czołowych centrów ligi. 15min.lt
Martynas Sajus, po roku przerwy, wraca do polskiej ligi. W tym sezonie ma być jednym z liderów szczecińskiego zespołu.

Jeśli jesteś Litwinem, to nie znajdziesz lepszego miejsca na rozwój niż Żalgiris Kowno. To zespół, który w ostatnich 10 latach osiem razy sięgał po mistrzostwo Litwy (ostatnio sześć tytułów z rzędu). Nowy środkowy Wilków Morskich nie odgrywał w tej drużynie znaczącej roli, ale nawet treningi i każda minuta na parkiecie sprawiła, że stawał się lepszym koszykarzem.

- Chcę w to wierzyć, że stałem się lepszym zawodnikiem. Trenowałem w drużynie, która na co dzień gra na bardzo wysokim poziomie, więc samo to dało mi dużo doświadczenia i pewności siebie - mówi Sajus.

W sezonie 2015/2016 w Żalgirisie zagrał 37 spotkań, spędzając na parkiecie średnio niecałe 10 minut. Tam występował u boku Kasparsa Vecvagarsa, który także tego lata trafił do Szczecina. Rok później Sajus został wypożyczony do Polpharmy Starogard Gdański, z którą awansował do fazy play-off pod wodzą trenera Mindaugasa Budzinauskasa.

Sajus to dobrze wyszkolony technicznie podkoszowy. Na parkietach ligi polskiej notował średnie na poziomie 9.9 punktu oraz 6.3 zbiórki w 23 minuty na parkiecie. Trafiał ponad 58 procent rzutów z gry. Nie jest centrem, który wychodzi poza obwód, aby straszyć rzutem z dystansu. Jest jednak na tyle młody i mobilny, że nie powinien mieć problemów z bronieniem takich akcji. Świetne wrażenie zrobił na zakończenie sezonu w Polpharmie w meczach fazy play-off przeciwko Stelmetowi Zielona Góra. Szczególnie w spotkaniu numer cztery, kiedy rzucił 24 punkty.

Wiadomo było, że Sajus i Budzinauskas nie zostaną w Polpharmie. Szkoleniowiec wylądował w Szczecinie i chciał, aby środkowy dołączył do jego nowego zespołu. Center musiał na sezon 2017/2018 wrócić do Żalgirisu, bo tam obowiązywała go jeszcze roczna umowa. W poprzednim sezonie więcej czasu spędził jednak w drugiej drużynie, gdzie notował średnio 13 punktów i 7 zbiórek na mecz. Co ciekawe, w rezerwach Żalgirisu występuje bardzo obiecujący zawodnik, który nazywa się Matas Jogela i jest młodszym bratem Taurasa.

- Dobrze znam Martynasa. Pracowałem z nim w Polpharmie. Szkoda, że w tym minionym sezonie trochę mało grał w pierwszym zespole Żalgirisu. Dużo minut spędzał na parkiecie w barwach drugiej drużyny – mówił trener Budzinauskas po zakontraktowaniu swojego rodaka. - Myślę, że od jego ostatniego pobytu w Polsce minęło trochę czasu. To wciąż młody zawodnik, który nabrał doświadczenia w jednym z najlepszych zespołów Europy. W Szczecinie na pewno będzie chciał pokazać na co go stać. Jego energia i siła pod koszem będzie bardzo przydatna dla naszego zespołu.

W poprzednim sezonie Wilki Morskie miały trochę problemów z grą pod tablicami. Mateusz Bartosz był przez długi czas kontuzjowany, a Kyle Benjamin nie spełnił oczekiwań. Pozytywnym aspektem była tylko postawa Darrella Harrisa, ale trener Budzinauskas czasem z konieczności musiał grać niską piątką z Taurasem Jogelą na pozycji fałszywego centra.

Przyjście Sajusa można zatem uznać za bardzo poważne wzmocnienie po obu stronach parkietu. W dodatku Litwin nie wchodzi całkowicie w nieznane. Razem z Martynasem Paliukenasem, Łukaszem Diduszką i Jakubem Schenkiem grali razem w Polpharmie, a do tego dochodzą dobre znajomości z Jogelą i Vecvagarsem. To jedna z wielu zalet Kinga w tym sezonie – nowi zawodnicy nie wchodzą do zupełnie obcego środowiska.

Jedynym problemem jest obecnie choroba trenera Budzinauskasa, który musiał wrócić do rodzinnego kraju i nie wiadomo, jak długo będzie nieobecny. Jego obowiązki przejął dotychczasowy asystent - Łukasz Biela.

- Atmosfera tutaj jest świetna. Mamy w zespole jeszcze dwóch Litwinów, więc nie było problemów z aklimatyzacją i poznaniem nowych zawodników. Wszyscy są tutaj przyjacielscy i pomocni - dodaje nowy center Kinga Szczecin. - Informacja o chorobie trenera przyszła niespodziewanie. Po turnieju w Koszalinie przekazał nam, że musi wrócić na Litwę, ale postara się wrócić jak najszybciej. Byliśmy bardzo smutni z tego powodu, ale musimy skupić się na treningach. Oby trener niedługo do nas dołączył.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński