Nikt nie wie ile będzie kosztowało przedszkole

Do tej pory stawka za każdą godzinę ponad 5-godzinną bezpłatną podstawę programową wynosiła 2,90 zł. Kiedy okazało się, że w grupach przedszkolnych nie może być więcej niż 25 osób, prezydent zdecydował, że trzeba będzie stworzyć dodatkowe oddziały dla dzieci, a to może oznaczać podwyższenie stawki do 4,20 zł.

Na prośbę radnych wydział oświaty podał symulację jak wyglądałyby koszty i dochody utrzymania dziecka w przedszkolu przy stawce 4,20 zł.

- Symulacja powstała na podstawie średniej liczby godzin zgłaszanych przez rodziców - mówi Jadwiga Pham z wydziału oświaty. - Przyjęliśmy, że w grupach będzie 25 osób i wzieliśmy pod uwagę koszty stworzenia nowych oddziałów i zatrudnienia dodatkowego personelu.

W tej chwili w przedszkolach jest 6320 dzieci. W przyszłym roku szkolnym przedszkola mają stworzyć 450 dodatkowych miejsc, co da 18 nowych oddziałów. W związku z tym powstaną dodatkowe 72 etaty.

W punktach przedszkolnych jest obecnie 250 dzieci. Miasto chce przygotować 850 dodatkowych miejsc. Będzie 16 grup dla dzieci 3-4--letnich i 18 grup dla dzieci 5-6-letnich. Dla nich powstanie 97,49 dodatkowych etatów.

W budżecie oświaty brakuje 10 mln zł. Przy stawce 2,90 zł dochody z opłat za przedszkola wynoszą 8,8 mln zł, a przy stawce 4,20 zł - 12,8 mln zł.

Radni uważają, że te wyliczenia wcale nie odzwierciedlają rzeczywistej sytuacji.

- Podwyższenie stawki wcale nie oznacza pokrycia dziury budżetowej - uważa radna Grażyna Zielińska. - Jeżeli podwyższymy stawkę, dziura budżetowa wzrośnie, bo więcej pieniędzy trzeba będzie zwracać rodzicom za dni nieobecności dziecka w przedszkolu.

- Trudno dzisiaj zakładać, że przy stawce 4, 20 zł będziemy mieli przyrost dochodu, na to wpływa zbyt wiele czynników. To jest absurd - twierdzi radny Marek Duklanowski.

Wydział oświaty zrobił też symulację ile rodzice płacą za pobyt dziecka w przedszkolu. Przy trzech godzinach płatnych wyszło, że przy stawce 2,90 zł rodzice płacą miesięcznie 182,70 zł, a przy stawce 4,20 zł - 264,60 zł.

Rodzice są zbulwersowani całą sytuacją.

- Stawka powinna określać co ja dostaję za te 2,90 zł - mówi jeden z rodziców. - Jeżeli miasto decyduje się ją podwyższyć, logiczne jest, że powinienem dostać coś więcej. Ale tak nie jest. Mam wrażenie, że miasto sobie wymyśliło, że to rodzice załatają dziurę budżetową.

Jaka będzie stawka opłat za przedszkola w przyszłym roku szkolnym na razie nie wie nikt. Dzisiaj będzie o tym rozmawiał z rodzicami prezydent Krzystek.