Niezdrowe życie w zakorkowanych metropoliach

ch analizy objęły pół miliona ludzi. To rekordowa liczba uczestników tego typu badań. Zapewnia wysoką wiarygodność i reprezentatywność. - Oczywiście nałogowy palacz papierosów ma większą szansę na to, że umrze na nowotwór płuc czy chorobę wieńcową, bo częściej zaciąga się dymem niż spalinami, ale szkody powodowane przez zanieczyszczone powietrze są równie duże - podkreśla główny autor badań George Thurston z Uniwersytetu Nowojorskiego..

Szczególnie groźne dla zdrowia są unoszące się w powietrzu maleńkie cząstki pyłu o średnicy poniżej 2,5 mikrometra (dla porównania grubość ludzkiego włosa wynosi około 100 mikrometrów). Ze względu na znikome rozmiary łatwo przedostają się one w głąb płuc, uszkadzając ich delikatne wnętrze. - Z upływem lat proces zwyrodnieniowy obejmuje coraz większe fragmenty tkanki płucnej, jej wydolność spada, co prowadzi do zmniejszenia dostaw tlenu do organizmu. To zaś szkodzi układowi krążenia - tłumaczy Thurston. Jego zdaniem właśnie zanieczyszczenie powietrza odpowiada za coraz częstsze przypadki astmy u małych dzieci mieszkających w miastach.

Zespół, którym kierował Thurston, przejrzał karty zdrowia dorosłych osób. Informacje porównano z danymi dotyczącymi składu powietrza w poszczególnych miastach. - Doszliśmy do wniosku, że istnieje wyraźny związek między stanem powietrza a liczbą przypadków raka płuc. Według naszych szacunków każde dodatkowe 10 mikrogramów toksycznych mikrocząstek w metrze sześciennym powietrza zwiększa o 8 proc. ryzyko raka płuc. Prawdopodobieństwo takich dolegliwości jak zawał serca, astma czy udar mózgu, wzrasta o 6 proc. - dodaje Arden Pope z Ottawie, współautor raportu. Głównymi źródłami mikroskopijnych cząstek pyłu, które docierają do najdalszych zakamarków płuc, są silniki dieslowskie autobusów miejskich, autokarów i dużych ciężarówek. Nieco mniej groźne są silniki benzynowe i kominy wielkich zakładów przemysłowych - elektrownii, kopalń i spalarni śmieci.