Nieruchomości: Teraz jest dobry czas na kupno

Okres powakacyjny zawsze charakteryzował się ożywieniem na rynku nieruchomości. Transakcji z reguły przybywało. Klienci wypoczęci, z nowymi planami ochoczo wznawiali poszukiwania nieruchomości.

Tak jest i teraz. Jednak nie dochodzi aż do tylu finalizacji transakcji co w analogicznym okresie roku ubiegłego. Chociaż podaż mieszkań jest duża, to jednak ciągle widoczne trudności z uzyskaniem kredytów powodują, że nie zawsze kupno dochodzi do skutku.
Dużym zainteresowaniem cieszą się kredyty preferencyjne, obecnie program "Rodzina na swoim".

Co ważne na rynku wtórnym jest sporo ofert spełniających wymogi stawiane przez ten program. Głównie dotyczy to realnych cen nieruchomości mieszczących się w wyznaczonych przez niego ramach.

Magdalena Drozdowska, Agencja Obrotu Nieruchomościami Posesja w Szczecinie:
- Dla tych z klientów, którzy poszukują mieszkań o wyższym standardzie - a co za tym idzie droższych - sytuacja na rynku nieruchomości wydaje się nieco dziwna. Otóż można zaobserwować, że chociaż wiele mieszkań pozostaje w ofercie sprzedaży biur nieruchomości od paru miesięcy, to jednak cena ich nie spada. Dotyczy to głównie mieszkań nowszych.

Te położone w kamienicach i wieżowcach mają relatywnie niższą cenę, przy ich sprzedaży dochodzi do dłuższych negocjacji i w efekcie właśnie one znajdują nabywców. Czyżby społeczeństwo stało się mniej wymagające i większości zależy po prostu na własnym lokum i większym od dotychczasowego metrażu?

Obecnie dużym zainteresowaniem kupujących cieszą się mieszkania niewielkie, ale dwupokojowe. Najchętniej położone w centrum miasta lub w pobliżu wyższych uczelni. Poszukiwane są szczególnie mieszkania tak zwane rozkładowe, z niezależną kuchnią. Nabywcami są rodzice latorośli rozpoczynających studia. Wielu z nich woli spłacać kredyt za własne mieszkanie niż angażować pieniądze w wynajem.

Czego można oczekiwać w najbliższym czasie na rynku nieruchomości? Zależy to w dużej mierze od tego w jakim kierunku zmierzać będzie ekonomiczny kryzys. Jeśli gospodarka ustabilizuje się ceny po nowym roku pewnie powolutku ruszą w górę, ale tym razem już bez gwałtownych skoków, jakie obserwowaliśmy na początku ubiegłych lat. Jeśli zaś przyjdzie do nas druga fala kryzysu rynek nieruchomości ogarnie stagnacja.