Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niemcy porwali naszych

Hanka Lachowska, 19 października 2006 r.
Od wczoraj na wniosek komendanta Morskiego Oddziału Straży Granicznej w Gdańsku, widoczny na zdjęciu „Adler-Dania” jest na liście podejrzanych statków. Oznacza to, że jeśli tylko pojawi się na polskim obszarze morskim zostanie zatrzymany przez Straż Graniczną.
Od wczoraj na wniosek komendanta Morskiego Oddziału Straży Granicznej w Gdańsku, widoczny na zdjęciu „Adler-Dania” jest na liście podejrzanych statków. Oznacza to, że jeśli tylko pojawi się na polskim obszarze morskim zostanie zatrzymany przez Straż Graniczną. Sławek Ryfczyński
Polscy celnicy zostali uprowadzeni przez niemieckiego kapitana. Statek "Adler-Dania" omal nie staranował jednostki polskiej Straży Granicznej.

Czegoś takiego jeszcze nie było! Rutynowa kontrola niemieckiego statku wycieczkowego "Adler-Dania" zakończyła się uprowadzeniem polskich celników. - Jestem celnikiem od lat - opowiada jeden z uprowadzonych. - Ale czegoś takiego jeszcze nie widziałem. Najbardziej niezrozumiały jest dla mnie fakt, że zrobił to kapitan statku!

We wtorek o godz. 13.50 troje pracowników stanowiska szczególnego nadzoru podatkowego Urzędu Celnego w Szczecinie w świnoujskim porcie wsiadło na pokład "Adler-Dania". Obaj mężczyźni i kobieta byli po cywilnemu. Zachowywali się jak pasażerowie. To normalna praktyka w tego typu przypadkach. Mieli sprawdzić czy sprzedaż w sklepie odbywa się legalnie. Statek odbił od nabrzeża i ruszył w stronę pobliskich niemieckich kurortów Ahlbeck, Heringsdorf i Bansin.

Do zaskakujących wydarzeń doszło w drodze powrotnej jednostki z Niemiec do Świnoujścia.

- To miała być normalna, rutynowa kontrola - opowiada jeden z uprowadzonych celników.

Więcej w papierowym wydaniu "Głosu".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński