- Nie wieszajmy psów na Pogoni po pierwszej wpadce - przestrzega trener Chrobrego, Zbigniew Markuszewski. - Jeżeli zaskoczą jako zespół, to każdy z nich indywidualnie będzie grał dużo lepiej.
W niedzielę zawiedli zwłaszcza nowi zawodnicy. Głowę popiołem posypał nawet najskuteczniejszy Wojciech Zydroń (8 bramek, ale tylko 2 z gry).
- W najczarniejszych snach nie spodziewałem się takiego początku - przyznał skrzydłowy. - Ciężko zrzucać winę na brak zgrania, bo jednak rozegraliśmy latem kilka spotkań. Oczywiście potrzeba nam czasu, aby wszystko funkcjonowało jak należy.
Wedle statystyk Pogoń rzucała ze skutecznością 41 proc. Pudłowali zwłaszcza nowi rozgrywający: Bartosz Konitz, Michał Bruna i Mateusz Zaremba.
- Popełniłem błąd desygnując do gry Michała. Grał z niezaleczoną kontuzją i prowizorka nie zdała egzaminu - stwierdził trener Rafał Biały.
Kibice nie najlepiej oceniają zwłaszcza występ Zaremby. W wyniku gradacji kar wyleciał z boiska w 56. minucie, a w całym meczu nie zdobył bramki.
- Ten zawodnik bardzo emocjonalnie podchodzi do wydarzeń na boisku. Dwa razy niesłusznie otrzymał karę i trochę się zagotował - tłumaczy go trener Biały.
Także trener rywali rozumie słabszą dyspozycję Zaremby.
- Proszę pamiętać, że on w poprzednim klubie miał inną rolę. W Szczecinie z miejsca stał się gwiazdą. Potrzebuje czasu - twierdzi Markuszewski.
Okazja do rehabilitacji już w najbliższy weekend w meczu z Piotrkowianinem. Czy Pogoń zdoła się podnieść w tak krótkim czasie? - Za tydzień wszystko może się jednak zmienić o 180 stopni, bo liga jest bardzo wyrównana - dodaje trener Chrobrego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?