W twórczości Tymoteusza Leklera dostrzegamy pragnienie, by fotografia nadawała kształt rzeczywistości, nie zaś świat określał jej właściwe znaczenie. Choć artysta robi zdjęcia tego, co jest wokół, niełatwo doszukiwać się w nich konkretnych przestrzeni miejskich. Przedstawiane przez niego miasta tracą swoje właściwości, stając się autonomicznymi formami o malarskim zabarwieniu. Różne miejsca zostają przez fotografa unifikowane. To sprawia, że jeśli nawet możliwe byłoby zidentyfikowanie sfotografowanych przestrzeni, z pewnością nie to jest istotą odbioru tych dzieł.
- Jako turystę nie interesują mnie pocztówki, ani to, co się dzieje najgorszego na świecie - mówi Tymoteusz Lekler. - Ta wystawa to jest powrót do malowania obrazami, zdjęciami. To jest kwintesencja tego, co od lat chciałem pokazać. Szczecin stał się moim drugim miastem, wakacyjnym. Przyjeżdżam tu robić zdjęcia. Dokumentuję zmieniające się miejsca.
Twórca mówi „nieważne, gdzie jestem”, ponieważ nie miejsca są ważne, a to, co jest się w stanie zobaczyć. Zacytowane zdanie warto odczytać jednak jeszcze inaczej: „nieważne, gdzie jestem”, bo wszędzie można spotkać to samo. Te fragmentaryczne krajobrazy stają się głosem w sprawie doświadczenia podróży. Są opowieścią o kondycji współczesnego człowieka wciągniętego w machinę globalnego świata, gdzie króluje turystyczny kolonializm: ktoś przed nami już tu przyjechał.
Co, gdzie, za ile
Wystawa, 22 września, Muzeum Narodowe, godz. 18, wstęp wolny.
Oglądaj też nasze materiały wideo
Inspiration Day 2017 w Szczecinie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?