- Nie mógłby się nawet starać praktycznie o warunkowe przedterminowe zwolnienie - mówi mec. Andrzej Preis.
Wyrok jest prawomocny. Izraelczyk nie przyznał się do winy. Twierdzi, że śmierć żony to wypadek.
Ciało pani M. w rowie, przy ul. Zacisznej w Mierzynie, znalazł przechodzień. W tym samym czasie mąż zgłosił na policji zaginięcie żony. Szybko okazało się, że ma coś wspólnego z jej zaginięciem. W ich domu znaleziono ślady krwi, którą ktoś nieudolnie próbował wytrzeć. Kobieta miała roztrzaskaną głowę i ślady duszenia na szyi.
W śledztwie okazało się, że Izraelczyk, podobno emerytowany komandos, prowadził podwójne życie. Z domu znikał na miesiące, aby żyć z kochanką. Mówił jej, że jest rozwodnikiem, a żona mieszka we Francji. Żona podejrzewała, że mąż ma romans. Świadkowie twierdzili, że bała się męża, bo był agresywny.
Przyciśnięty do mury, Yaakov M. przedstawił swoją wersję wydarzeń. W czasie kłótni popchnął ją, a ona uderzyła głową o drewniany kołek (przeczą temu opinie biegłych). Potem był w szoku i ukrył zwłoki. Tej wersji zaprzeczyła opinia biegłych.
- Mówił, że dla niego zabić człowieka to jak pacnąć muchę - wspominał jeden ze świadków.
**Czytaj również:
25 lat więzienia za zabójstwo żony dla byłego izraelskiego komandosaByły żołnierz zabił żonę? Świadkowie go pogrążająByły izraelski żołnierz oskarżony o zabójstwo żony w Szczecinie**
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?