Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

MUZYKA. Tropiki: dźwięki na słoneczne dni

Agata Maksymiuk
Agata Maksymiuk
Dopiero co dał się poznać w Szczecinie, a już wystąpił na festiwalu Spring Break w Poznaniu. Michał Urban, autor projektu Tropiki, pewnym krokiem wszedł na scenę polskiej muzyki elektronicznej. Co najważniejsze, jego obecność została zauważona i doceniona.

Dlaczego Tropiki?
- Muzyka, którą tworzę, nawiązuje do klimatu wakacji, do ciepłych, słonecznych dni. Poszedłem tym tropem, rozpisałem sobie pomysły, zrobiłem mapę myśli i w końcu dotarłem do słowa „tropiki”. Poczułem, że to właśnie „to”. Hasło „tropiki” nie tylko oddaje klimat całego projektu, ale też nawiązuje do stylu lat 80., neonów, palm, ówczesnej mody, takiej nieco „wyświechtanej”. Po za tym to polskie słowo. Zależało mi, żeby nazwa była polska. Żyjemy w Polsce i nie widzę powodu, dla którego miałbym szukać anglojęzycznych określeń. Nie planuję atakować moimi projektami zachodniego rynku, chcę tworzyć w naszym kraju, a „Tropiki” w pełni to oddają.

Dopiero co usłyszeliśmy o Tobie w Szczecinie, a nagle pojawiłeś się na Spring Break w Poznaniu. Niezbyt uważnie obserwowaliśmy Twoje poczynania i sukcesy? Jak znalazłeś się na festiwalu?
- Szczerze? Po prostu zgłosiłem się do organizatorów. Wyrazili zainteresowanie, więc dostarczyłem im swoje muzyczne CV.
Spodobało się im i otrzymałem zaproszenie na festiwal. Graliśmy w Blue Note. Publiczność świetnie nas przywitała, dostaliśmy sporo pozytywnych komentarzy po występie. Co jakiś czas gram też dj sety w różnych klubach i miastach. Występowałem np. w Warszawie czy w Gdańsku. Przyznam, że najbardziej zależy mi na graniu muzyki na żywo. Nie jestem muzykiem z wykształcenia, jestem samoukiem i moja droga od pierwszych występów była długa.

Stresowałeś się, jak zostaniesz przyjęty przez publiczność i znajomych?
- Początkowo bardzo, ale teraz zaczynam czuć się komfortowo na scenie. Trema pozostała, ale nie myślę już o występie całymi tygodniami, nie zastanawiam się „co to będzie?”.

Na koncie masz też współpracę ze szczecińskimi Tragarzami, którzy w ostatnim czasie całkiem nieźle radzą sobie na rynku.
- Znamy się z Piotrkiem Gołdychem (Pelo) od bardzo, bardzo dawna. Oboje jesteśmy z Polic. Tam zaczynaliśmy razem jeździć na deskorolce i tam zaczynaliśmy razem tworzyć. Trwało to kilka ładnych lat. Spędzaliśmy mnóstwo czasu razem i niektórzy myśleli, że jesteśmy rodzeństwem. Nasza współpraca przy kawałku Tragarzy była czymś zupełnie naturalnym. Piotrek wysłał mi ścieżki z utworami i zaproponował zrobienie remiksu wybranego kawałka. Zdecydowałem się na „Raj”. Ta piosenka podoba mi się najbardziej z całego albumu. Co jakiś czas przeplatamy się z Tragarzami, niedawno wystąpiliśmy razem w „Peronie 5”.

Twoja aktywność na scenie jest coraz częściej zauważana na ogólnopolskim rynku muzycznym. Przeglądając sieć widziałam, że zostałeś uznany za twórcę muzyki milenialsów - to komplement czy obelga?
- Staram się nie skupiać na szablonach. Oczywiście, to miłe kiedy inni uważają twoją muzykę za objawienie. To bardzo motywuje. Jednak tworząc nie zastanawiam się czy tworzę muzykę milenialsów czy nie. Tworzę muzykę, której sam chciałbym słuchać. Czy łatka od milenialsów jest zachętą czy prztyczkiem w nos? ...nie wiem. Moja muzyka jest prosta, nie ma w niej podwójnego dnia. To nie poezja. Chcę, żeby odbiorcy trochę się przy niej pobujali, trochę potańczyli. To muzyka, którą dobrze włączyć sobie podczas jazdy samochodem i wyluzować się.

W tym samym zestawieniu padło określenie „10 wspaniałych”. Z tym, że większość tych wspaniałych ma już wydane płyty, a co z Twoją?
- Cały czas myślę o zrobieniu płyty. Obecnie pracuję nad albumem, mam nadzieję, że uda się skończyć go w wakacje. Moja muzyka jest mocno wakacyjna i nie wyobrażam sobie wypuścić jej w mroźne, zimowe dni. Nie wiem jeszcze, czy będzie to namacalne wydanie czy raczej wirtualne. Działam sam - bez agencji, bez wytwórni. Kiedy zgromadzę cały materiał, zastanowię się nad taką współpracą. Na razie skupiam się nad dopięciem wszystkich utworów, wyborze artystów i zaproszeniem ich do nagrań. Na pewno nie będzie to album jedynie z muzyką.

Własna płyta jest dla Ciebie wyznacznikiem sukcesu, statusu…?
- Działać na poważnie można, wrzucając muzykę jedynie na swojego Soundclouda. Jasne, płyta jest ważna, to namacalny dowód tego, co się zrobiło. Jednak dla mnie na tę chwilę istotniejsze jest to, co stoi za płytą, czyli cały koncept i czas poświęcony na tworzenie utworów. Każdy artysta chce mieć swój album i co pokazywać na koncertach. Tyle, że dziś można też robić remixy, współpracować z innymi i publikować to w internecie. Wielu muzykom to wystarczy. Inną kwestią jest również to, że do wydania płyty potrzeba ogromnego zaplecza finansowego.

A marzy Ci się własny winyl?
- Płyty winylowe przeżywają renesans. Ludzie je lubią, chętnie kolekcjonują. Sam co jakiś czas kupuję. To zupełnie inna jakość dźwięku. Gdyby była taka możliwość, wydałbym się na takiej płycie.

Myślisz, że Szczecin jest dobrym miejscem, żeby zacząć i dopiąć swego?
- Wydaje mi się, że każde miejsce jest dobre, żeby zacząć. Na pewno w Warszawie czy w Berlinie grono osób, z którymi można podjąć współpracę, jest większe. Więcej jest też klubów, w których można grać weekendami. W Szczecinie te możliwości nie są tak rozwinięte, niewiele miejsc zaprasza lokalnych twórców na koncerty. Ale... mimo to lubię Szczecin, lubię ludzi, którzy tu działają z muzyką.

A nie ciągnie Cię do Berlina? Dla wielu osób regularne występy tam są spełnieniem marzeń.
- Wolałbym pojechać do innego miasta w Polsce, wspomnianej Warszawy czy Wrocławia i tam występować regularnie, niż wyjechać do Berlina. Myślę, że dziś Berlin jest mocno nasycony przez muzyków. Choć może nie powinienem tego komentować, nie mieszkam tam, nie miałem nawet okazji do dłuższego pobytu w tym mieście. Moim celem jest granie i tworzenie muzyki dla ludzi, którzy czują podobne do mnie klimaty. Czy będzie to Szczecin, Berlin czy inne miejsce, to chyba nie znaczenia. Każde miejsce jest dla mnie dobre.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński