Morze Bałtyk Szczecin nie wytrzymał meczu kondycyjnie

Skoro outsider gra z liderem, to rozstrzygnięcie powinno być tylko jedno. W hali Szczecińskiego Domu Sportu faworyt wygrał, ale gdyby Morze Bałtyk w drugiej połowie każdego seta grało tak samo jak w pierwszej, to wynik mógł być odwrotny.

W pierwszych dwóch setach szczecińscy siatkarze prowadzili 4:2 i 6:5. Różnica pomiędzy obu partiami polegała na tym, że w pierwszej zrobiło się 6:10 i goście do końca kontrolowali sytuację. A w drugiej to nasz zespół odskoczył w środku seta na trzy punkty i wygrał. Zwycięstwo w tej partii nasza drużyna w dużym stopniu zawdzięczała dobrym zagrywkom Pawła Kaczorowskiego oraz umiejętnemu kończeniu kontr przez dobrze grającego w ataku Konrada Paśnika.

Gdy w trzecim secie dzięki dobrym serwisom Michała Paniączyka nasz zespół objął prowadzenie 4:1, a potem wygrywał 10:7, zapachniało małą sensacją. Jednak w miarę upływu czasu gospodarze grali coraz gorzej. Błędy popełniał libero Krystian Pachliński, którego zirytowany trener Morza Bałtyk Zdzisław Gogol posadził na ławce na trzy boiskowe ustawienia.

Morze Bałtyk wygrywało 17:16. Potem goście wzięli czas, a po nim nasz zespół praktycznie przegrał sam ze sobą.

W czwartym secie nasza drużyna prowadziła 6:5, lecz w miarę upływu czasu było coraz gorzej. Przy stanie 10:13 Gogol poprosił o przerwę, ale po niej jego zawodnicy nadal popełniali błędy. Np. niemal cyklicznie serwowali w siatkę. - Nie jedzą obiadów, to nie ma się co dziwić - podsumował jeden z dziennikarzy.

Potwierdził to po meczu trener Gogol. - Nie wytrzymaliśmy meczu kondycyjnie - stwierdził. - Gdybyśmy mieli siły, to byłaby i koncentracja, której zabrakło w końcówce trzeciego seta, a potem w czwartym.

W tabeli Morze Bałtyk nadal zajmuje ostatnie miejsce.

Morze Bałtyk Szczecin - Trefl Gdańsk 1:3 (19:25, 25:21, 20:25, 20:25)

Morze Bałtyk: Kulikowski, Kwaśniak, Paśnik, Kaczorowski, Glinka, Michor, Pachliński (libero) oraz M. Paniączyk.