Jesienią 2017 r. Portowcy wpadli w ogromny dołek. Groził im spadek i dopiero przyjście trenera Kosty Runjaica poprawiło sytuację. Zimą spadek cały czas był jednak realny. Fani oczekiwali wzmocnień, a klub długo nad nimi pracował. Poszukiwany był głównie napastnik.
30 stycznia na testach medycznych w Szczecinie pojawił się Morten „Duncan” Rasmussen, którego statystyki z występów w lidze duńskiej mogły imponować. Dla Aarhus, Broendby (2006-2009; 85 występów i 45 goli), Aalborga i FC Midtjylland grał dużo i sezony kończył z dwucyfrową zdobyczą. Działacze Pogoni zacierali ręce.
Rasmussen przychodząc do Pogoni miał 33 lata. Brak energii było widać na polskich boiskach. Zadebiutował w meczu z Sandecją Nowy Sącz (4:1), a w trzecim występie - pierwszym w „11” zdobył jedynego gola dla Pogoni. Pokonał bramkarza Wisły Płock, a wygrana 2:1 była szalenie ważna w walce o utrzymanie.
Duńczyk nie zbudował sobie pozycji w Pogoni. Raz wchodził z ławki, raz w podstawowym składzie. Ten transfer był negatywnie oceniany, choć Rasmussena bronił Runjaic.
Po sezonie 2017/18 Duńczyk odszedł. Rok jeszcze pograł na Cyprze i zakończył karierę.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?