MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mój mąż jest w Zatoce Perskiej

Hanna Lachowska, 21 marca 2003 r.
ORP "Kontradmirał Xawery Czernicki" wypłynął ze świnoujskiego portu do Zatoki Perskiej już w lipcu ubiegłego roku. Uczestniczył w akcji antyterrorystycznej "Trwała wolność". Wczoraj marynarze znaleźli się w składzie polskiego kontyngentu biorącego udział w wojnie w Iraku.

Zadania okrętu objęte są tajemnicą. Dowództwo Marynarki Wojennej RP tłumaczy to względami bezpieczeństwa.
Wczoraj reporterce "Głosu" udało się porozmawiać z żoną jednego z marynarzy. Prosiła o anonimowość.

Nie wiem co się z nim dzieje

Przyznaje, że przez kilkanaście lat małżeństwa zdążyła się już przyzwyczaić do krótszych, czy dłuższych rozstań z mężem. Tym razem jest inaczej.

- Do tej pory zawsze wiedziałam, gdzie jest, po co, co robi - mówi. - Jak szkolił się za granicą, mogłam do niego pojechać. Teraz, poza oficjalnymi informacjami, nie wiem co się z nim dzieje.

Bała się już wtedy, gdy w ramach wymiany załogi mąż leciał na okręt. Teraz spełniły się jej obawy.
- Do tej pory cała załoga była bezpieczniejsza - wyjaśnia. - Dziś jest już inaczej.

Serdeczny sms

Boi się, że Irak użyje broni biologicznej lub chemicznej.
- Nawet nie potrafię sobie wyobrazić tego, co wówczas stałoby się z moim mężem - mówi.

Do tej pory często rozmawiała z mężem przez telefon.
- Zawsze mnie uspokaja. Mówi, ze wszystko jest w porządku, że nic im nie grozi. No, ale co ma mówić...
Gdy nachodzą ją czarne myśli, wysyła do męża sms-a. Jest ciepły, od serca. Nie wszystkie dochodzą.
- Albo odbiera je po kilku dniach - dodaje.

Róża od męża

Nieobecność męża wymusiła na niej większą samodzielność. To ona pomaga teraz córce odrabiać lekcje z języka angielskiego. Po wielu latach znów zaczęła sama prowadzić samochód.

- Do tej pory robił to zawsze mąż. Staram się, jak najmniej prosić o pomoc znajomych i rodzinę. Chcę sobie poradzić sama.
Mimo, że małżeństwem są już wiele lat, dopiero po wyjeździe męża do Zatoki Perskiej okazało się jak bardzo jest romantyczny. Co kilka dni posłaniec przynosi jej do domu różę.

- Mąż przed wyjazdem zlecił to w kwiaciarni - opowiada. - Wydawało mi się, że go znam. Nigdy wcześniej nie sądziłabym, że może wpaść na taki pomysł. Przez telefon przyznał, że do tej pory za rzadko dawał mi kwiaty. Teraz chce to nadrobić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński