Czarnego scenariusza nie wykluczają w dyrekcji spółki.
- Zrobimy wszystko, by pieniądze znaleźć i nie dopuścić do przerw w dostawie energii. Gdyby taka sytuacja zaistniała, wówczas część pociągów kursujących po magistralach elektrycznych, musiałaby zjechać do parowozowni - powiedziano nam w spółce.
Groźba przerw na torach wydaje się więc całkiem realna. Kolej broni się jak może. Chce wyemitować obligacje o wartości 2 miliardów złotych. Wątpliwe jednak, by na papiery spółki od lat tonącej w potężnych długach, znaleźli się nabywcy.
Największym wierzycielem kolejarzy są energetycy. W ciągu najbliższych dwóch lat spółka powinna spłacić ponad 760 mln zł długów. Raty wynikające z zawartego z wierzycielami układu, mają być regulowane, co miesiąc. Terminów trzeba bezwzględnie przestrzegać, bo wierzyciele mogą zażądać od kolei natychmiastowej spłaty kolejnych 700 mln zł. To wcześniej umorzone długi.
Zdaniem Małgorzaty Kuczewskiej-Łaskiej, dyrektora finansowego spółki PKP Przewozy Regionalne, nie ma innej możliwości trwałego uregulowania problemu niż pomoc publiczna.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?