- Mamy przejściowe kłopoty - przyznają dowódcy brygad 12 Dywizji Zmechanizowanej w Szczecinie, Złocieńcu, Stargardzie i Trzebiatowie. - Damy sobie jednak radę.
Rzecz w tym, że armia od roku nie dostaje nowych mundurów, bo przetarg o wartości prawie pół miliarda złotych został unieważniony. Firmy rywalizujące o dostawy dla wojska żrą się między sobą i nie wychodzą z sądów. Do tego opatentowały wiele elementów umundurowania. Teraz stawiają armii wygórowane warunki finansowe.
- Biało-czerwoną naszywkę, którą żołnierze noszą na rękawie bluzy, można zrobić za 20-30 groszy, a sprzedać za 2 zł - twierdzą w Sztabie Generalnym.
Obecnie gra idzie o zakupy za ponad 400 mln zł. Potrzebne są uniformy polowe i wyjściowe, buty, czapki, akcesoria, w sumie kilkadziesiąt pozycji tzw. zaopatrzenia mundurowego.
- Przetargi ogłoszono pod koniec stycznia. Ale w lutym mogą zostać znowu zablokowane przez protesty i spory proceduralne - obawiają się w Agencji Mienia Wojskowego.
W każdej jednostce znajdują się tzw. magazyny ZN, czyli zapasów nienaruszalnych na czas wojny lub mobilizacji.
- Jeśli nie dostaniemy nowych mundurów, otworzymy te magazyny. Sęk w tym, że to mundury starszego typu, przeznaczone głównie dla rezerwistów - mówi oficer ze sztabu 12 DZ w Szczecinie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?