MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Młodzi detektywi

Marek Rudnicki, 1 kwietnia 2004 r.
Przez okno młodzi detektywi wypatrzyli złodziei, którzy buszowali w pobliskim zakładzie.
Przez okno młodzi detektywi wypatrzyli złodziei, którzy buszowali w pobliskim zakładzie. Andrzej Szkocki
Trzej bracia przez tydzień obserwowali działania szajki złodziejskiej, operującej na terenie firmy "Promet". Po tygodniu przekonali ojca, który nie wierzył w rewelacyjne doniesienia synów, by powiadomił policję.

W akcji osaczania złodziei wzięły udział załogi pięciu radiowozów. Na gorącym uczynku zatrzymano 2 osoby, a w dniu następnym jeszcze jedną. Sprawa jest, jak mówią policjanci, rozwojowa.

Znaleziono przygotowane do wyniesienia 38 arkusze blachy o wartości 300 zł. Po wstępnej inwentaryzacji okazało się, że brak materiałów i urządzeń na około tysiąc złotych. Biorąc pod uwagę fakt, że grupa działała przynajmniej przez tydzień, skradzionych elementów może być więcej i to nie tylko z tej jednej firmy.

Młody Rutkowski w akcji

Jako pierwszy nielegalnych gości na terenie "Prometu" zauważył Sylwek. Chce w przyszłości zostać policjantem. Lubi obserwować otoczenie przez lornetkę.

- Zawsze pojawiali się za płotem około dziewiątej wieczorem - opowiada. - Zastanowiło mnie, dlaczego są w kominiarkach. Przecież, gdyby to byli strażnicy, nie musieliby ukrywać swoich twarzy.
Odkryciem zainteresował braci. Łukasz szybko włączył się do obserwacji i we dwóch śledzili poczynania przestępców.

- Oni zawsze chodzili po terenie i chowali małe rzeczy pod bluzy, a potem znikali za budynkiem i znowu wracali - mówi Łukasz. - Może mieli samochód, bo z tyłu jest ciemno, dużo miejsca, uliczka i parking.

Wreszcie do akcji ostatni włączył się ostatni z braci - Patryk. Teraz na zmianę pilnowali każdego dnia ekipę, która pojawiała się w obserwowanej firmie. W końcu namówili ojca, który początkowo nie wierzył w doniesienia synów, by zadzwonił na policję.

Marzenia chłopców

Rzadko spotykana postawa chłopców zostanie prawdopodobnie wynagrodzona. W jaki sposób, tego jeszcze nie wiadomo.

- Postawa tych młodych ludzi nie może zostać nie zauważona - powiedzxiał nam wczoraj insp. Zdzisław Furtak, komendant Komendy Miejskiej Policji w Szczecinie. - Jak zostaną nagrodzeni, ustalimy to z rodzicami.

Wynagrodzić chłopców zobowiązał się również Jan Ziemba, współwłaściciel Zakładu Konstrukcji Stalowych "Promet".
- Na pewno będziemy pamiętać o chłopcach - zapewnia Jan Ziemba. - To tak rzadko dziś spotykana postawa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński