Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkam z Dorotą

Rozmawiał: Michał Sarosiek
Radosław Majdan i Dorota Rabczewska, czyli popularna piosenkarka Doda.
Radosław Majdan i Dorota Rabczewska, czyli popularna piosenkarka Doda. Marcin Bielecki
Rozmowa z Radosławem Majdanem, byłym bramkarzem i kapitanem Pogoni Szczecin, obecnie w Polonii Warszawa.

- Jak ci się wiedzie w drugoligowej warszawskiej Polonii?

- Bardzo dobrze, gram w dobrze poukładanym klubie, który ma ambitne cele. Walczymy w tym sezonie o awans i cieszę się, że nie występuję w takiej drużynie, która ma ambicje tylko na środek tabeli. My cel mamy jasno określony, spoczywa na nas presja, ale taka, która mobilizuje i nadaje sens grze.
- Masz pewne miejsce w bramce?

- No, tego to powiedzieć nie mogę, przecież w każdym klubie rywalizacja o pozycję trwa non stop. Nie mogę nie robić nic i liczyć na miejsce między słupkami. Na razie jednak czuję, że jestem w formie, trener na mnie stawia, a wyniki są dobre.

- W Pogoni rywale zapewne bardziej ostrzeliwali twoją bramkę?

- To nawet nie o to chodzi. Po prostu obrońcy muszą pomagać bramkarzowi, nawzajem się asekurować, porozumiewać się. A w Pogoni z Brazylijczykami to był futbol podwórkowy, gdzie defensorzy często nie wiedzieli, o co chodzi w grze pod własnym polem karnym i pozwalali przeciwnikom strzelać z takich pozycji, jak to się czyni na treningach. I ci to wykorzystywali, mając do tego dużo czasu i miejsca. Bramki często traciliśmy właśnie jak na treningach albo na podwórku. Teraz w Polonii jest inaczej i widać to po wynikach.

- Jeździsz samochodem? Zrobiłeś na nowo prawo jazdy?

- Nie, odkąd je straciłem, jeszcze nie jeździłem. Nie miałem czasu na egzaminy, ale teraz muszę się za to wziąć.

- A sprawa sądowa o pobicie dziennikarza?

- Odbędzie się w październiku, ku mojemu wielkiemu zdziwieniu. Mój adwokat też był tym zaskoczony. Wygląda to tak, jakby komuś bardzo zależało na tym, aby do niej doszło, choć według mnie nie ma do tego podstaw. Byłem na konfrontacji z rzekomym poszkodowanym i słuchałem jego zeznań. Gołym okiem widziałem, że facet się mota, niczego nie jest pewien, zmienia wersję. Prawa nie studiowałem, ale od razu widziałem, że jego wiarygodność jest niewielka. Myślę, że gdyby nie chodziło o mnie, osobę funkcjonującą w mediach, to ta sprawa by się nie odbyła. Okazuje się, że są równi i równiejsi.

- Jesteś widywany z Dorotą. Czy to znaczy, że przezwyciężyliście kryzys?

- Tak, wszystko jest w najlepszym porządku. Razem mieszkamy w Warszawie, a ostatnio byliśmy też w Szczecinie, ale tylko raz. Na więcej podróży nie mamy czasu. Jesienią wyznaczono dziewiętnaście meczów w drugiej lidze, a do tego dochodzą jeszcze spotkania o Puchar Polski.

- Masz w planach zorganizowanie kolejnej imprezy wzorem czerwcowej gali gwiazd?

- Pewnie, myślę o podobnej w grudniu, ale szczegółów jeszcze nie opracowałem. Ostatnio deszcz nie pozwolił nam dokończyć turnieju i licytacji, dlatego te koszulki, które zostały, wysłałem znanemu m.in. z "Głosu Szczecińskiego" Janowi Pachlowskiemu, który obecnie jest dziennikarzem w Chicago. On tam ma je licytować, a pieniądze w dalszym ciągu zbieramy dla chorego chłopca. W inny sposób także szukam osób chętnych na sfinansowanie kosztownej terapii i przyznam, że mi się to udaje.

- Polonia to twój ostatni klub?

- Nie wiem, nie zastanawiam się nad tym. Niektórych rzeczy nie można planować, bo potem życie wszystko weryfikuje i zmienia. Na razie cieszę się, że tu gram. Jest dużo kibiców i wspomniane już ambitne cele.

- W Warszawie masz blisko do szkoły trenerów...

- Owszem i być może faktycznie rozpocznę w niej naukę. Wzorem mojego przyjaciela z boiska - Macieja Stolarczyka.

- Grałeś w Szczecinie, Krakowie, teraz w Warszawie. Które z miast jest najpiękniejsze?

- Każde ma swoje atuty, ale Kraków nie pozwala się nudzić. Jest tam wiele imprez, miejscowy rynek codziennie tętni życiem. Organizowane są koncerty, występy, widać, że to miasto kultury, sztuki. Warszawa też, ale w trochę mniejszym stopniu. W Szczecinie brakuje takiego starego rynku. Próby stworzenia czegoś podobnego raczej się nie powiodły - mam na myśli Deptak Bogusława czy Nowy Rynek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński