Małachowski dopiero w piątej próbie osiągnął dobry wynik. Wcześniej nie mógł przekroczyć nawet granicy 62 metrów. Jednak po tym jak posłał dysk na odległość 66,66 wiadome było, że nikt nie będzie w stanie odebrać mu wygranej.
To był bardzo szalony tydzień dla naszego utytułowanego dyskobola. 8 czerwca na zawodach w Hengelo po raz pierwszy w życiu rzucił ponad 70 metrów i ustanowił nowy rekord Polski - 71,84.
W czwartek na zawodach Diamentowej Ligi w Oslo Polak spalił trzy próby. Zmagał się tam z bólem kręgosłupa, który odczuwał też w Szczecinie.
- Chciałem podnieść się nie tyle po nieudanym konkursie, co po walce z bólem i to się udało. Z moim zdrowiem nie do końca wszystko w porządku, ale muszę ustawić plecy z moim fizjoterapeutą i wszystko powinno być dobrze. To nie jest nic wielkiego, nie róbmy z tego tragedii - powiedział Piotr Małachowski.
Więcej o szczecińskim mityngu w poniedziałkowym papierowym wydaniu "Głosu Szczecińskiego".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?