- Bardzo mi się ta reklama podoba. Jestem z niej zadowolony z dwóch powodów. To mój debiut w tej branży oraz dlatego, że wybrano akurat mnie - mówi Grzegorz Matlak.
Wygląda to mniej więcej tak. Facet przychodzi do domu z nowym telewizorem. Podłącza odbiornik do prądu, ale on nie działa. Dopiero po chwili znajduje z tyłu szczelinę "wrzuć monetę". Gdy drobniak ląduje w odpowiedniej kasetce jest już za późno - na ekranie widać sunącego na kolanach Grzegorza Matlaka z podniesionymi w górę rękoma. Właśnie przed chwilą strzelił Lechowi gola, którego pechowy nabywca telewizora nie zdążył zobaczyć.
Więcej w papierowym wydaniu "Głosu"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?