Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mateusz Kostrzewski z Kinga Szczecin: Stres był, ale poradziliśmy sobie z nim

Jakub Lisowski
Jakub Lisowski
Mateusz Kostrzewski
Mateusz Kostrzewski Andrzej Szkocki
Już od ostatniego gwizdka spotkania we Wrocławiu chcieliśmy wrócić do Szczecina i tu zakończyć sezon – mówi Mateusz Kostrzewski, najbardziej utytułowany zawodnik Kinga Szczecin.

33-letni Mateusz Kostrzewski po raz piąty w karierze został mistrzem Polski. W latach 2008-11 zdobywał złote medale z zespołem Prokomu Sopot, który wtedy dominował w Polsce. Do Kinga dołączył tuż po rozpoczęciu sezonu 2022/23.

Mieliście dużo pewności siebie przed szóstym meczem ze Śląskiem?
Mateusz Kostrzewski: Tak. Wiedzieliśmy, że bez wiary i bez determinacji nie ma czego szukać. Już od ostatniego gwizdka spotkania we Wrocławiu chcieliśmy wrócić do Szczecina i tu zakończyć sezon.

Dwie porażki z rzędu mogły mogły wprowadzić pewną nerwowość w szeregi zespołu. Śląsk rósł w tej serii.
Dokładnie. Trener nam mówił, że za bardzo pewni siebie nie możemy się czuć, bo taka postawa byłaby głupotą. Graliśmy w finale, z silnym przeciwnikiem, więc można było się obawiać kolejnej konfrontacji. Stres więc w zespole był, ale radziliśmy sobie z nim.

Dla Pana to kolejne mistrzostwo Polski. Te z Kingiem jest jakieś szczególne?
Każde mistrzostwa smakowało bardzo dobrze. Każde to inna historia. W drodze po mistrzostwo z Kingiem też sporo się działo. Budowaliśmy się występami w lidze, meczami w europejskiej lidze północnej, gdzie też dotarliśmy do Final Four. Za nami ciężki sezon, bo ze Szczecina w zasadzie wszędzie daleko, ale przez cały rok ciężko pracowaliśmy, by teraz świętować. A podkreślę, że w każdej fazie play-off nie byliśmy faworytem, raczej skazywano nas na porażki, więc tym bardziej cieszy końcowe zwycięstwo. Jesteśmy najlepszą drużyną w Polsce.

Co o tym przesądziło?
Siła drużyna. Zespołowość. W naszym zespole każdy się starał wykonywać swoją pracę jak najlepiej potrafił. Podział ról był w drużynie bardzo istotny, więc każdy dokładał swoją małą cegiełkę do wyniku, bez względu na to, czy grał 5 czy 30 minut.

Macie już obiecane podwyżki i nowe kontrakty?
Jeszcze takich rozmów nie było, ale będą. Zobaczymy, co z nich wyniknie.

Rozmawiał Jakub Lisowski

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński