Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Maciej Bielecki: Nikt nie został skreślony ze względu na wiek

jakub lisowski
Maciej Bielecki podczas MŚ w Pruszkowie.
Maciej Bielecki podczas MŚ w Pruszkowie. Fot. pzkol.pl/Szymon Sikora
Kolarstwo torowe. Ze złotej drużyny Grupy Kolarskiej Piasta Szczecin na welodromach wciąż walczy już tylko Maciej Bielecki.

Damian Zieliński zakończył karierę i coraz mocniej skupia się na pracy szkoleniowej. W klubie prowadzi młodsze roczniki, pomaga seniorom. Jest też menedżerem Piasta. Kamil Kuczyński też przestał się już ścigać, choć nie do końca, bo skupił się na jeździe w tandemach. W marcu zadebiutował nawet w MŚ, ale nie do końca był zadowolony.

Zieliński, Kuczyński i Maciej Bielecki przez lata stanowili trzon sprinterskiej części reprezentacji Polski oraz seryjnie zdobywali medale na krajowych mistrzostwach. Z tej trójki w kadrze narodowej pozostał tylko Bielecki - najmłodszy z nich, bo mający 32 lata.

Bielecki ma za sobą tegoroczne MŚ w Pruszkowie. W sprincie drużynowym zajął 7. miejsce, choć apetyty były dużo większe. Indywidualnie nie startował. Po paru tygodniach odpoczynku wrócił do treningów i startów. Prosto ze zgrupowania w Spale pojechał z kolegami klubowymi do Pruszkowa, by wystartować w pierwszym, wiosennym Pucharze Polski. Wygrał sprint indywidualny. Krzysztof Patora był 2. w sprincie juniorów, Oskar Filipczak, Konrad Burawski i Mateusz Miłek (młodzieżowy skład Piasta) zajęli 2. miejsce w sprincie drużynowym, a Filipczak był jeszcze 5. w keirinie.

Rozmowa z Maciejem Bieleckim

Zawody w Pruszkowie miały charakter szkoleniowo-sprawdzający?

To był pierwszy występ po MŚ. Wyszło to spontanicznie, bo przyjechaliśmy prosto ze zgrupowania w Spale, a trener potraktował ten występ jako przedłużenie zgrupowania. Fajnie, że mieliśmy taką okazję, bo tak jak się mówi: najgorszy start to najlepszy trening. Przed nami kolejne starty. Już 3 maja sprawdzimy się w Prostejovie. Później będą następne. Wiosna i lato będą obfitować w mniej lub bardziej ważne występy. O jesieni jeszcze nie ma co myśleć, ale wiadomo, że trzeba będzie wycisnąć jak najlepszą formę, by załapać się do składu reprezentacji na te najważniejsze występy.

Jakie zmiany w kadrze po MŚ?

Przede wszystkim mamy już nowego trenera głównego, którym został Igor Krymski. Wcześniej współpracował tylko z Mateuszem Rudykiem, a po mistrzostwach przejął całą kadrę po Danielu Meszce, który zajął się kadrą kobiet. Nowy selekcjoner wcześniej był kolarzem klubu z Kalisza, a później przeszedł „ścieżkę zdrowia” - był fizjoterapeutą i to całkiem dobrym, bo razem z Danielem Zielińskim współpracowaliśmy z nim przy okazji MP. Ta funkcja mu nie wystarczyła, więc szkolił się na trenera, był asystentem Andrzeja Tołomanowa w kadrze. Miał wielki wkład w zdobyte przez nas mistrzostwo Europy sprzed paru lat. Jednym słowem zna się i cały czas się edukuje.

Jesteście zadowoleni z tej zmiany?

Ja tak i chyba większość kadrowiczów też. Już wcześniej był pierwszym trenerem, ale bardzo krótko ze względu na zamieszanie w związku. Oby teraz działacze nie napsuli nam krwi.

PZKol. nadal nie wyszedł na prostą, nowego prezesa delegaci nie wybrali.

A może to dobrze? Gdyby wybrali kogoś, kto nie zyskałby akceptacji ministerstwa sportu, to doszłoby do nowego zamieszania i naszych problemów organizacyjnych. Wiadomo, że działacze próbują się cały czas uwiarygadniać w ministerstwie, by nie stracić finansowania, więc kolejne kontrowersje nie są potrzebne.

Rozmawiał Pan z selekcjonerem o swojej przyszłości w kadrze?

Tak. Powiedziałem, że chciałbym pojechać na igrzyska w Tokio i na tym się skupiam. Co będzie dalej - zobaczymy. Nie myślę, co będę robił po igrzyskach. Skupiam się na kwalifikacjach i zbudowaniu najlepszej formy do olimpijskiego występu.

Kadra będzie teraz zmieniona, węższa?

Na razie zostało po staremu. Jest szeroki skład, nikt nie został pominięty. Rywalizacja jest otwarta i to może pomóc w rozwoju.

Jak obecnie wyglądacie w rankingu olimpijskim?

Zdaje się, że zajmujemy ósmą pozycję, a więc ostatnią, która kwalifikuje się do igrzysk. Przed nami ostatni rok eliminacji - ME, MŚ i zawody Pucharu Świata. Trzeba obronić lokatę, a raczej ją poprawić. Za nami ciężki sezon, z nowym trenerem szybko przystępowaliśmy do pierwszych startów. Teraz też jest nowy trener, ale więcej czasu na przygotowania do jesiennych ME. Oby udało się spokojnie przejechać sezon, spokojniej niż rok wcześniej, gdy każdy punkt trzeba było wyszarpać. Ten spokojny awans jest o tyle ważny, bo może pomóc przygotować dobrą nogę na igrzyska.

Tokio to może być już ten ostatni duży występ?

Na to się zanosi. Za rok będę miał już 33 lata. Śmieją się ze mnie w kadrze, że już na poprzednich igrzyskach miał być kres, a później zdobyłem „koszulę” na ME. Niczego nie skreślam, jestem zdrowy, chęci są i może przeżyję drugą czy trzecią młodość. Będę jeździł dopóki będę godnie reprezentował kraj. Był taki Chris Hoy, który też długo śmigał i zdobywał medale. Nie ma sensu kogoś przekreślać ze względu na wiek. W naszej kadrze tego nie ma.

Mateusz Miłek z Piasta przebija się do kadry?

Cały czas jest pod opieką selekcjonera i musi walczyć o swoją pozycję. Wszyscy jesteśmy teraz w tym samym miejscu. To nie jest tak, że jest szeroki skład kadry, a trener wybrał sobie 4-5, których będzie szykował na igrzyska, a pozostali są potrzebni do mniej ważnych startów czy pomocy w treningach.

Czy wyniki klubowe mają dla selekcjonera duże znaczenie?

Nie sądzę. Trener głównie będzie oceniał nas na podstawie formy, którą będziemy prezentować przed najważniejszymi występami.

Sprzęt i treningi macie zabezpieczone?

Obecnie tak. Wszystko dzieje się na bieżąco, ale nie musimy się martwić o pieniądze na potrzebny sprzęt czy korzystanie z bazy treningowej. Takie minimum socjalne kadrowicze mają zapewnione. Nie mamy kolorowo, nie wybieramy sobie kolorów rowerów, ale to co trzeba jest. Oby afery już omijały nasz związek i by szybciej wyszedł z kryzysu.

Rozmawiał Jakub Lisowski

Pogoń Szczecin zremisowała z Lechem Poznań. Na trybunach stadionu przy ul. Twardowskiego zasiadło ponad 4300 kibiców. Pogoń Szczecin – Lech Poznań 1:1. Stracone dwa punkty Portowców [ZDJĘCIA]

Pogoń - Lech 1:1. ZOBACZ ZDJĘCIA kibiców na meczu

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński