ZKM stoi na krawędzi. I w tym zgodne są obie strony. Z jednej strony stare, zdezelowane autobusy i brak pieniędzy, a z drugiej realne zagrożenie, że wkrótce pojawi się w mieście prywatna konkurencja, która może szybko doprowadzić do jego upadku.
Tylko spółka
Według prezydenta Janusza Żmurkiewicza jedynym wyjściem z tej sytuacji jest przekształcenie zakładu z firmy budżetowej miasta w spółkę prawa handlowego.
- To pozwoli na zarabianie dodatkowych pieniędzy, za które można będzie kupować nowe autobusy - wyjaśnia.
Ludzie zdają sobie sprawę, że przy obecnym stanie autobusów, pojawienie się konkurencji oznacza koniec ich firmy.
Nie wierzą jednak, że samo przekształcenie w spółkę pozwoli utrzymać ich firmę na rynku.
Wycieczki, wycieczki
W tym roku miasto dało na utrzymanie ZKM 1,7 mln złotych. Więcej pieniędzy nie będzie. Tymczasem firma potrzebuje ich chociażby na kupno nowych autobusów.
- Nasze autobusy to stare rzęchy, które jeżdżą jeszcze tylko dlatego, że mamy doskonałych mechaników - mówi Stanisław Dąbrowski, przewodniczący zakładowego NSZZ "Solidarność 80".
Miasto zapewnia, że jako spółka prawa handlowego, ZKM będzie mógł zarabiać dodatkowe pieniądze, na przykład wynajmując autobusy na wycieczki.
- Teraz zakład jest jednostką budżetową miasta i nie może świadczyć żadnych usług na zewnątrz, bo zabrania mu tego prawo - mówi wiceprezydent Andrzej Szczodry.
Jako przykład podaje Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej, które po takim właśnie przekształceniu radzi sobie bardzo dobrze.
Pracownicy ZKM boją się jednak, że ich spółka już na samym początku będzie skazana na upadek.
- A czym mamy zarabiać? - pytają. - Tymi starymi autobusami? Przecież żaden kierowca nie odważy się nim wyjechać poza miasto. Musielibyśmy kupić nowe, a za co?
Miasto umyje ręce
Dlatego ludzie boją się, że przekształcenie przyniesie odwrotny efekt i zakończy się upadkiem firmy.
- Dobrze nie jest, to fakt. Ale przynajmniej mamy pewną pracę - mówią pracownicy ZKM. - A co z nami będzie, jak staniemy się spółką - też nie wiadomo. Jeśli nie poradzimy sobie na rynku, miasto zawsze może powiedzieć "zgodziliście się na spółkę, a że nie daliście sobie rady, to już wasz problem".
Miasto przyznaje, że losy spółki zależeć będą od osób, które będą nią zarządzać.
Władze miasta zapewniają jednak, że nadal będą wspomagać
zakład finansowo.
- Bo przecież będziemy nadal właścicielem tej spółki - mówi wiceprezydent Andrzej Szczodry. - Jeśli potrzebne będą pieniądze na autobusy, to możemy sprzedać część udziałów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?