Ludowcy walczą o "piątkę dla rolników"

- Do jednego projektu uchwały wrzucono tyle różnych wątków, których nie sposób równo traktować. Jednak nie możemy się zgodzić na całkowitą zagładę jednej z ważnej gałęzi polskiego rolnictwa jakim jest ubój rytualny. Nierozsądnym jest pozbywanie się dochodu z eksportu, który rocznie sięga blisko siedmiu miliardów złotych, jeśli weźmiemy pod uwagę sam eksport drobiu - mówi lider zachodniopomorskich Ludowców, poseł Jarosław Rzepa.

Ograniczenia mogą dotknąć również zachodniopomorskich hodowców i branżę spożywczą, w której zatrudnionych jest kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców naszego regionu. W szczecińskich zakładach drobiarskich Drobimex, według danych prezentowanych przez posła Rzepę, rocznie blisko sześćdziesiąt procent produkcji jest wysyłanej na eksport jako produkt zabity w sposób rytualny.

- W tym przypadku nie cofniemy się ani o krok. Tu nie ma mowy o żadnych ustępstwach. Nasi koalicjanci muszą przejrzeć na oczy i przyjąć przygotowane przez nas poprawki - tłumaczy poseł Rzepa.

Ponadto Ludowcy żądają zakazu wstępu na gospodarstwo przedstawicieli organizacji pozarządowych, odszkodowań dla hodowców zmuszonych do zamknięcia ferm futrzarskich, otwarcia rynków na wschód oraz przywrócenia wcześniejszych emerytur.

- W tych kwestiach możemy jeszcze rozmawiać i jesteśmy gotowi na pewne ustępstwa. Stoimy po stronie polskich rolników i to się na pewno nie zmieni - podkreśla Jarosław Rzepa.

Głosowanie zapowiedziane jest na 13 października. Tego samego dnia do Warszawy przyjadą rolnicy z całej Polski, w tym również z naszego regionu. Z Senatu projekt ustawy ponownie trafi do Sejmu, a następnie na biurko prezydenta Andrzeja Dudy.

- Liczymy również na to, że prezydent zawetuję te przepisy i stanie po stronie polskich rolników - mówią jednym głosem ludowcy.