Od 1 października pracownicy NFZ nie mogą już prowadzić własnej działalności gospodarczej. Lekarze zatrudnieni w ubezpieczalni muszą zamknąć prywatne gabinety, a pielęgniarki zawiesić działalność w niepublicznych NZOZ-ach. Minister zdrowia, który zadzwonił do redakcji "Głosu" stwierdził, że ten paragraf pomoże w walce z korupcją i dostosowuje nas do rozwiązań europejskich, od czego nie ma odwrotu.
Lekarze odchodzą
Wśród 178 zatrudnionych w zachodniopomorskim oddziale NFZ, aż 62 osoby to pracownicy medyczni, podlegli bezpośrednio Mirosławowi Blachowskiemu, zastępcy dyrektora oddziału do spraw medycznych. Lekarzem jest też sam szef oddziału - Marek Makowski. Stojąca na straży monitoringu świadczeń medycznych Franciszka Siadkowska jest pediatrą, podobnie jak Dariusz Lewiński, szef Działu Obsługi Ubezpieczonych.
- Większość personelu medycznego oprócz pracy w funduszu jeszcze praktykuje, żeby nie stracić kontaktu z zawodem i prawa jego wykonywania po pięciu latach przerwy. Ja też jeżdżę na wizyty do pacjentów - mówi dyrektor Blachowski. - Lekarze i pielęgniarki robią to również po to, żeby dorobić do niewysokich pensji w funduszu.
Te, zdaniem dyrektora Blachowskiego, niewysokie, niekonkurencyjne pensje sprawiły, że z oddziału w sierpniu odeszło już dwóch lekarzy, zajmujących się kontrolą świadczeniodawców.
Więcej w papierowym wydaniu "Głosu"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?