- To był moment. Pracowałem w garażu. Wspięła się na palce i chwyciła butelkę - mówił Radiu Szczecin ojciec dziecka.
Łyk trucizny wystarczył, aby dziewczyna straciła przytomność. Zaczęły się kłopoty z nerkami i płucami.
Lekarzom udało się uratować dziecko. Za kilka dni ma wyjść do domu.
- Nerki dziewczynki jeszcze nie pracują prawidłowo, ale zagrożenie życia minęło - powiedział Radiu Szczecin prof. Andrzej Brodkiewicz, ordynator pediatrii i leczenia ostrych zatruć szpitala przy ul. św. Wojciecha w Szczecinie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?