Chodzi o dzienną opłatę targową, która w październiku została bez wiedzy kupców podwyższona z 10 na 50 zł. Kupcy o zmianie dowiedzieli się dopiero w grudniu i wtedy też podnieśli alarm, zwracając się z prośbą o nagłośnienie ich sprawy do redakcji "Głosu".
Jeszcze podczas grudniowej sesji w Dobrej Elżbieta Michniewicz reprezentująca targowisko ZAN zwróciła radnym uwagę, że tak wysokie opłaty targowe są realnym zagrożeniem dla dalszego istnienia całego targowiska. - Wielu z nas nie udźwignie tego. Już w tej chwili część osób rezygnuje - wtórował jej Dariusz Bednarski, jeden z lubieszyńskich kupców. Jak podkreślał, opłata targowa to nie są jedyne koszty, jakie ponoszą handlujący na targowisku - to także czynsz za stoiska, podatki czy ZUS.
W czwartek 22 lutego radni głosowali trzy zaproponowane stawki: 11,50 zł, 18 zł i 20 zł. Najniższa stawka, której oczekiwali kupcy i którą w ich imieniu zaproponował radny Paweł Malinowski, przepadła w głosowaniu. Ostatecznie przyjęto stawkę wysokości 18 zł (dziesięcioma głosami za, siedmioma przeciw i czterema wstrzymującymi się).
- Nie jesteśmy zadowoleni, to nas nie ratuje, czujemy się jakbyśmy bili głową w mur, bo żadne argumenty do ich nie trafiają. Targowisko powoli umiera, w tygodniu jest praktycznie pusto - powiedział po sesji Dariusz Bednarski. Dodał jednocześnie, że przedsiębiorcy z Lubieszyna broni nie składają. - Teraz po prostu poczekamy na nowego wójta - podsumował.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?