Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ktoś musi odpowiedzieć za blokadę miasta!

Piotr Jasina, 22 listopada 2005 r.
Kierowcy jeszcze nie ochłonęli po piątkowym koszmarze, kiedy drobna kolizja spowodowała kilkugodzinne korki w całym mieście. Ale służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo umywają ręce. Twierdzą, że nie była to sytuacja kryzysowa, a zaledwie utrudnienia w ruchu...

- To był koszmar, który jeszcze mi się śni - wspomina Tadeusz Piłkowski z Taxi Radio. - Jeżdżę już ponad 32 lata, a coś takiego widziałem po raz pierwszy. Nie rozumiem, jak można dopuścić, by jedna ciężarówka sparaliżowała 400-tysięczną aglomerację.

- Co robiły służby, którym płacimy za porządek i bezpieczeństwo - pyta Mirosław Szymański, kolega z korporacji taksówkarskiej. - Przecież obok była stocznia Parnica. Nie można było stamtąd ściągnąć dźwigu by załadował płyty? Policjantów też było za mało. Na skrzyżowaniu Wyszyńskiego z Nabrzeżem Wieleckim tylko dwóch kierowało całym ruchem.

- Gdzie podziały się służby drogowe, prezydent? Wyjechali na weekend? - pytają wściekli kierowcy. - Ktoś powinien za to beknąć.

- Ze szpitala na Pomorzanach do starego miasta jechałem półtora godziny. Kolega na Słoneczne brnął 4,5 godziny - dodaje taksówkarz. - Kierowcy wściekali się, tracili czas, paliwo. Nasze liczniki biły, bo przy kasach fiskalnych nie ma funkcji STOP. Kto zrekompensuje twszystkim straty?

- A jak ktoś by zasłabł, dostał zawału, wybuchłby pożar? - pytają. - Jak dojechałałaby pomoc?

Więcej w papierowym wydaniu "Głosu".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński