Po spotkaniu sekretarza generalnego KEP bp. Artura Mizińskiego z ministrem zdrowia Adamem Niedzielskim wystosowany został apel o poważniejsze podejście do obowiązujących limitów w kościołach. – Tylko nasze wspólne odpowiedzialne podejście do walki z epidemią uchroni nas przed koniecznością wprowadzenia kolejnych, bardziej restrykcyjnych zasad bezpieczeństwa – czytamy w komunikacie.
W czwartek natomiast minister Adam Niedzielski zapowiedział, że od 27 marca w kościołach obowiązywać będzie nowy limit. W świątyniach 1 osoba będzie mogła przebywać na 20 m kw., przy zastosowaniu wszystkich środków bezpieczeństwa (maski, dystans, dezynfekcja).
Zobacz też: Obowiązują nowe zasady bezpieczeństwa!
Wielkanoc 2021: Chcą zamknięcia kościołów
Decyzja o nowym limicie tak naprawdę zamknęła dyskusję o możliwym wprowadzeniu limitu pięciu osób w świątyniach. Taki wariant obowiązywał podczas ubiegłorocznej Wielkanocy. Na początku tego tygodnia pojawiały się informacje, które potwierdzali wielkopolscy księża, że wariant ten jest bardzo mocno rozważany również w tym roku.
Decyzja wywołała kontrowersje. Jeszcze we wtorek Marcin Staniewski, działacz Nowej Lewicy, zwrócił się z apelem do abp. Stanisława Gądeckiego. Domagał się on od hierarchy podjęcia decyzji o zamknięciu świątyń w Archidiecezji Poznańskiej. Ewentualne ograniczenie funkcjonowania kościołów miałoby pomóc w walce z trwającą epidemią.
- Mamy coraz więcej zakażeń koronawirusem, a księża przekonują, że w kościołach wirus nie zaraża. To nieprawda, a narażanie ludzi na takie niebezpieczeństwo jest czystym złem. Apeluję, by ponad podziałami podjąć decyzję o zamknięciu kościołów. Chodzi przecież o zdrowie, a wierni mogą wziąć udział w mszach online
– przekonuje Staniewski.
Limity w kościołach nie są zbyt surowe
Decyzję o pozostawieniu otwartych kościołów bronią wierni, powołując, się na to, że obowiązujące do tej pory restrykcje są ostrzejsze niż te obowiązujące w komunikacji miejskiej i sklepach.
– W kościołach obowiązujące były obostrzenia, które były około 30-krotnie ostrzejsze niż w komunikacji publicznej. W tego typu pojazdach pasażer w czasie jednej podróży jest narażony na kontakt z większą liczbą osób, które wsiadają i wysiadają na przystankach. Podobnie jest w przypadku sklepów
– komentuje Marek Domański.
Pan Marek zauważa też, że argumenty o dostępie do transmisji mszy online padają głównie od osób niewierzących.
– Nie rozumieją oni, że dla wierzących to są dwie różne rzeczy. Mówią też, że w świątyniach nie są przestrzegane limity. Sam chodzę i twierdzę, że we wszystkich kościołach przestrzegane są zasady bezpieczeństwa. Powiedziałbym nawet, że znacznie skrupulatniej niż ma to miejsce w komunikacji miejskiej
– dodaje Domański.
Rozwiązaniem problemu według pana Marka miałoby być zaszczepienie duchowieństwa.
– Jest to niezbyt liczna grupa osób. Takie działanie hamowałoby rozprzestrzenienie się choroby bez powodowania takich znacznych uciążliwości dla społeczeństwa, jak zamykanie kościołów
– kończy Domański.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?