W ciągu pół roku koronawirus w Polsce zabił ponad dwa tysiące osób. Tyle samo osób w Polsce umiera na nowotwór w ciągu tygodnia. Mniej badań to mniejsza profilaktyka i niższa liczba przypadków wykrytych we wczesnym stadium choroby, kiedy możliwa jest jeszcze skuteczna kuracja. Według Fundacji Onkologicznej Alivia, w okresie od marca do maja 2020 lekarze wydali o 18 tysięcy mniej Zielonych Kart Diagnostyki i Leczenia Onkologicznego, które pozwalają na przyspieszenie diagnozy. To oznacza spadek o 25 procent w stosunku do porównywalnego okresu w 2019 roku. Zdaniem onkologów przestój w diagnostyce, wywołany epidemią koronawirusa, może za kilka miesięcy odbić się czkawką, kiedy do lekarzy trafią pacjenci w zaawansowanych stadiach choroby nowotworowej, którym już nie będzie można pomóc. Z czego to wynika?
- Ludzie są spanikowani, boją się wyjść z domu, nawet jeśli pojawiają się objawy. Ponadto służba zdrowia jest zamknięta i niewydolna. Placówki POZ praktycznie zamknęły się już w marcu, SOR-y szturmują pacjenci, którzy nie mogą się dostać do swojego lekarza w przychodni - twierdzi prof. Jacek Jassem, prezes zarządu Polskiej Ligi Walki z Rakiem.
Jak wygląda sytuacja w Szczecinie i regionie?
Czy od początku pandemii zaobserwowano spadek liczby nowych pacjentów onkologicznych zgłaszających się z kartami DILO (Diagnostyki i Leczenia Onkologicznego) w stosunku do okresu sprzed epidemii COVID?
ZOBACZ TEŻ:
- W województwie zachodniopomorskim liczba kart DiLO wystawionych w tym roku jest o 11 proc. mniejsza, niż w czasie ośmiu miesięcy (od stycznia do sierpnia) w roku 2019. W 2019 roku w ciągu ośmiu miesięcy lekarze wystawili 8 083 kart DILO, w bieżącym roku 7 231. Największy spadek był w kwietniu i maju - wyjaśnia Małgorzata Koszur z zachodniopomorskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia.
Jak dodaje rzecznik NFZ, od czerwca sytuacja powraca do normy. W lipcu wystawiono już tylko o 5,6 proc. kart mniej niż w rok wcześniej, natomiast w sierpniu o 6,3 proc. więcej, niż rok wcześniej. - Jeśli trend zwyżkowy się utrzyma, to do końca roku diagnostykę i leczenie w ramach szybkiej ścieżki rozpocznie tylu samo lub więcej pacjentów, niż w roku ubiegłym. Po okresie obaw o własne bezpieczeństwo, co przekładało się na mniej zgłoszeń, pacjenci chętniej podejmują diagnostykę i leczenie. Wiedzą, jakie środki bezpieczeństwa są wdrażane, by chronić ich przed zakażeniem koronawirusem - uważa Małgorzata Koszur.
Tendencję potwierdza dr Mariusz Holicki z Zachodniopomorskiego Centrum Onkologii:
- Gdy w Polsce rozpoczęła się epidemia koronawirusa, wdrożyliśmy wszystkie zalecane środki, aby przygotować się na leczenie pacjentów onkologicznych. W pierwszych dwóch miesiącach epidemii, co bardzo mnie niepokoi, w przychodniach i w pracowniach hulał wiatr. Ludzie spanikowali, faktycznie bali się wychodzić z domów. Cały czas apelowaliśmy, aby nie opóźniać badań. Od maja, czerwca sytuacja zaczęła wracać do normy, obecnie mamy dużo pracy, pacjenci do nas na szczęście wrócili - opowiada.
Zobacz też: Koronawirus - czy już go miałeś? Zobacz, jak można to sprawdzić [lista]
Czy w czasie epidemii koronawirusa pacjenci mają utrudnioną drogę dostania się do specjalistów?
- Przychodnie POZ nie są zamknięte, wszystkie pracują. Jednak każda wizyta osobista pacjenta musi być poprzedzona teleporadą. To na jej podstawie lekarz ocenia, czy pacjent ma przyjść w wyznaczonym terminie do gabinetu, czy też najpierw wykonać badania, które pozwolą podejmować decyzje o dalszej ścieżce diagnostyczno-terapeutycznej. Jeśli pacjent jest objęty opieką danej poradni specjalistycznej, jego dotychczasowa dokumentacja medyczna także może być wskazaniem do dalszego postępowania. Każdy przypadek może być inny. Decyzję podejmuje lekarz - tłumaczy Małgorzata Koszur.
Nie zostawajmy w domu, badajmy się!
Jak podkreśla dr Mariusz Holicki, skutki rezygnacji, bądź opóźnienia badań, jakie nastąpiły w ostatnich miesiącach, zapewne będą zauważalne w przyszłości.
- Z niepokojem myślę o statystykach, jakie możemy obserwować np. za dwa lata. Każde opóźnienie, bądź potencjalne ominięcie wykrycia choroby nowotworowej sprawi, że trudniej będzie wyleczyć tych pacjentów. Apeluję, żeby się nie bać, możliwości diagnostyczne są, należy się badać - mówi dr. Holicki.
Polecamy także: Kontrole PIP w zakładach pracy: Sprawdzają, czy przedsiębiorcy chronią pracowników przez koronawirusem. Za co grożą mandaty i kary?
Zasady bezpieczeństwa
Niejako dowodem na to, że odwiedziny np. w Zachodniopomorskim Centrum Onkologii są bezpieczne, niech będzie fakt, że do tej pory nie doszło tam do żadnego zakażenia koronawirusem ani u personelu, ani u pacjentów. Niemniej dr Holicki przestrzega, aby nie zapominać o podstawowych zasadach bezpieczeństwa.
- Bardzo rygorystycznie staramy się przestrzegać dystansu społecznego, zakazu odwiedzin. Wiem, że dla pacjentów i ich rodzin jest to pewne utrudnienie, ale dzięki temu do tej pory udało się nam uniknąć zakażeń koronawirusem, co w przypadku pacjentów onkologicznych ma szczególne znaczenie, gdyż należą oni do grupy ryzyka. Jeżeli stan zdrowia pacjenta wymaga pomocy osoby bliskiej, wówczas oczywiście po odpowiednich procedurach (maseczki, dezynfekcja rąk, wypełnienie ankiety, mierzenie temperatury - red.) zezwalamy na wejście, ale jeśli nie ma takiej potrzeby, prosimy o zgłaszanie się samemu - apeluje dr Holicki.
Pomoc w profilaktyce
Narodowy Fundusz Zdrowia kontraktuje i finansuje wykonanie dwóch programów profilaktycznych w kierunku raka. Pierwszy to
program profilaktyki i wczesnego wykrywania raka piersi adresowany do kobiet w wieku 50-69 lat. W województwie jest 11 pracowni mammograficznych stacjonarnych. ZOW NFZ ma również podpisane z 5 firmami umowy na wykonywanie badań w mammobusach. Od początku epidemii do końca czerwca były wyłączone z udzielania świadczeń. Od 1 lipca znowu jeżdżą do mniejszych miejscowości, w których nie ma stacjonarnych pracowni mammograficznych. Lista dostępna jest na http://www.nfz-szczecin.pl/
Kolejny z programów dotyczy profilaktyki wczesnego wykrywania raka szyjki macicy. Adresowany jest do kobiet w wieku 25-59 lat (rocznikowo). W ramach programu wykonywana jest cytologia – bezpłatnie, bez skierowania, raz na 3 lata. Kobiety obciążone czynnikami ryzyka: zakażone wirusem HIV, przyjmujące leki immmunosupresyjne, zakażone HPV - typem wysokiego ryzyka, mogą w ramach programu wykonywać badanie co 12 miesięcy.
CZYTAJ TAKŻE:
WIDEO: Pierwsza na świecie reinfekcja koronawirusem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?