Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Komendant napisał skargę

ELŻBIETA LIPIŃSKA, 29 stycznia 2005 r.
Do przewodniczącego rady miejskiej Piotra Nahorskiego wpłynęło pismo od komendanta KPP w Choszcznie - inspektora Mirosława Denisa, w którym skarży się na zachowanie radnego Jerzego Lechnera. Ma ono związek z podpaleniem auta przy ulicy Chrobrego.

W środę wieczorem spłonęło daewoo espero należące do prezesa miejscowego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej - Jerzego Sikorskiego. Interweniowała policja i straż pożarna. Interwencji w tej sprawie podjął się również radny Jerzy Lechner będący od niedawna pracownikiem PGK, który najpierw telefonicznie, a potem osobiście w siedzibie policji wydawał dyspozycje policjantom.

Utrudniał

"Będąc po spożyciu alkoholu pan Jerzy Lechner pozwalał sobie na daleko idące uwagi w stosunku do poszczególnych policjantów i wykonywanych przez nich czynności służbowych oraz funkcjonowania jednostki. Równocześnie informował policjantów o ewentualnej odpowiedzialności za ich przewinienie, którą będzie w stanie egzekwować w związku z posiadaną władzą" - napisał inspektor Mirosław Denis, który zwrócił się z prośbą o zwrócenie radnemu uwagi.

- O ile obecność poszkodowanego była uzasadniona i kulturalna, o tyle zachowanie jego towarzysza utrudniało postępowanie, zwłaszcza że groził policjantom zwolnieniem z pracy - powiedział "Głosowi" komendant.

Słowa te potwierdza choszcznianin, który prosił o zachowanie jego danych do wiadomości redakcji. - Przechodziłem akurat w pobliżu miejsca zdarzenia i słyszałem jak wspomniany radny powiedział, że zrobi porządek i będzie interweniował u komendanta wojewódzkiego - mówi.

Radni rządzą w lokalach

Z informacji uzyskanych od przewodniczącego rady miejskiej Choszczna wynika, że to kolejna skarga, która wpłynęła do rady miejskiej na zachowanie Jerzego Lechnera. Wcześniej napisał ją Robert Szuba, w której zawiadamia o gorszącym zdarzeniu, do którego doszło 30 listopada ubiegłego roku w lokalu "Cafe Zacisze".

W skardze jest mowa o publicznym ubliżaniu rodzinie choszcznianina, m.in. bratu, który jest redaktorem "Kuriera Szczecińskiego" i zwalnianiu z pracy ich ojczyma piastującego funkcję prezesa Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej. "Ja po ciężkiej uczciwej pracy nie mogę pójść do lokalu i z kolegą wypić piwa, bo radni nie tylko rządzą w radzie miejskiej, ale jeszcze w lokalach. To skandal. Proszę zająć się tą sprawą. Żądam aby pan radny Lechner przeprosił mnie i moją rodzinę, za to wszystko co o niej powiedział" - napisał Robert Szuba.

Komórka milczy

"Głosowi" nie udało się skontaktować z Jerzym Lechnerem, ponieważ ma wyłączoną komórkę.

- Nie jestem jego przełożonym, ale nie ulega wątpliwości, że te zachowania są niewłaściwe. Ślubowanie, które składa radny zobowiązuje do godnego i uczciwego sprawowania mandatu ze względu na dobro gminy i jej mieszkańców. Sprawowanej władzy nie wolno nadużywać - powiedział Piotr Nahorski, który zamierza te skargi przedstawić na poniedziałkowej sesji rady miejskiej.

Kto widział?

Sprawa podpalenia samochodu nie została jeszcze wyjaśniona.

- Z ustaleń policji wynika, że sprawca doznał poparzeń. Podczas tej czynności zapaliła mu się kurtka i pobiegł w stronę pobliskiego jeziora Klukom. Potem był widziany w okolicach Miejskiej Góry - poinformował inspektor Denis, który zwraca się do ewentualnych świadków zdarzenia o pomoc w ustaleniu sprawcy. Można się kontaktować osobiście lub za pomocą numerów 997 lub 112 (z telefonu komórkowego).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński