Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kłopoty z drzwiami od domokrążcy

Marek Rudnicki
- Nie dość, że domokrążca oszukał mnie z drzwiami, nie wykonując całej usługi, to okazuje się, że wplątał w to „Żagiel” i Kredyt Bank w Lublinie - Tadeusz Iwanejko pokazuje drzwi, w których brak nowej ościeżnicy i blokad antywłamaniowych.
- Nie dość, że domokrążca oszukał mnie z drzwiami, nie wykonując całej usługi, to okazuje się, że wplątał w to „Żagiel” i Kredyt Bank w Lublinie - Tadeusz Iwanejko pokazuje drzwi, w których brak nowej ościeżnicy i blokad antywłamaniowych. Andrzej Szkocki
Pan Tadeusz kupił drzwi od domokrążcy. Pieniędzy za drzwi żąda bank, choć z bankiem żadnej umowy nie było.

- Nie daję się zwodzić różnym domokrążcom, ale akurat nosiłem się z zamiarem wymiany drzwi zewnętrznych - tłumaczy Tadeusz Iwanejko. - Facet obiecał mi nawet, że ze względu na to, że jestem emerytem, dostanę 20 proc. zniżkę. Wkrótce okazało się, że dałem się nabrać.

Pół usługi zamiast całości

Domokrążca przedstawił się, jako pracownik firmy "Marmar" z Gniezna. Wystawił też zlecenie na blankiecie tej firmy.

W ramach usługi miał zamontować drzwi pełne, futrynę metalową, wizjer panoramiczny, klamkę, zamek z wkładem Gerda oraz dwie blokady antywłamaniowe. Całość usługi miała kosztować 1090 zł i być rozłożona na 24 raty.

- Na drugi dzień wieczorem zjawiło się dwóch robotników - opowiada Iwanejko. - Tylko wstawili same drzwi, ale bez blokad antywłamaniowych i nie zmieniając futryny. Na moje pytanie, co się dzieje stwierdzili tylko, że "nie ma możliwości" i tyle ich widziałem.

Pan Tadeusz zadzwonił więc do firmy "Marmar", ale telefon nie odpowiadał.

My robimy tylko buty

Moim zdaniem

Marek Rudnicki
- Już tyle razy ostrzegaliśmy ludzi przed domokrążcami. Nie wszyscy to oszuści, ale lepiej dmuchać na zimne, niż dać się nabrać na piękne słówka i przyrzeczenia. Oferowana atrakcyjna cena rzeczy czy usług rodzi po czasie pasmo kłopotów i nieprzyjemności.

Postanowiliśmy sami zadzwonić do Gniezna pod numer telefonu jaki pan Tadeusz miał na blankiecie umowy. Numer telefonu okazał się fałszywy. Znaleźliśmy prawdziwy.

- Ależ my nie robimy ani drzwi, ani okien. My produkujemy otoki do butów i tylko to - szef firmy "Marmar" Marcin Pluciński nawet nie był zdziwiony pytaniem o usługi montowania drzwi.

- To nie pierwszy przypadek. Często do nas dzwonią ludzie i chcą reklamować usługę wymiany drzwi w ich domach. Ktoś się pod nas podszywa. Chyba muszę w końcu zawiadomić o wszystkim prokuraturę. Przecież to jest oszustwo.

Kredyt Bank żąda więcej

Pan Tadeusz miał zapłacić za drzwi 1090 zł minus obiecane 20 proc. z kwoty. Zdziwił się, że otrzymał pismo z firmy "Żagiel" z Lublina, że ma płacić, ale nie do Gniezna do firmy "Marmar" i nawet nie do nich, a do Kredyt Banku w Lublinie.

- Przysłali też mi umowę in blanco, którą kazano mi podpisać i odesłać. Wychodziło, że mam płacić 20 rat, i to wyższe. Wkurzyłem się, bo ktoś za moimi plecami robi szachrajstwo. Nie podpisałem umowy.

Spokojnie spłacał raty, aż doszedł do kwoty, za którą kupił drzwi i usługę nie do końca wykonaną. Wówczas otrzymał kolejne pismo, że zalega z płatnościami. Zadzwonił więc z pytaniem do Kredyt Banku, jakim prawem "Żagiel" żąda od niego pieniędzy, skoro nie podpisywał żadnych umów.

- Pani mi powiedziała, że mają podpisaną przeze mnie umowę - mówi. - Zażądałem więc przysłania mi kopii i do dziś jej nie dostałem. Dostałem za to kolejne żądanie zapłaty.

- Ten pan powinien złożyć jak najszybciej reklamację do wszystkich "wplątanych" w sprawę instytucji i do czasu wyjaśnienia wstrzymać płatności - radzi Longina Kaczmarek, Miejski Rzecznik Konsumentów. - A na przyszłość nie korzystać z żadnych usług domokrążców, bo zazwyczaj tak to się kończy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński