Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Klęska w hicie. Gigant zbił Chemika Police w nowej rezydencji [ZDJĘCIA]

(sz)
Chemik Police przegrał w 2. kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzyń 0:3 z Dynamem Kazań. Jego misja awans skomplikowała się.

Klub poszukiwał dla siebie zimowej rezydencji już latem. Negocjacje, by rozgrywał mecze Ligi Mistrzyń w Netto Arenie, zakończyły się fiaskiem. Może z góry skazane były na niepowodzenie. Do Koszalina było Chemikowi bliżej i szkoda tylko, że nie geograficznie. Hala jest elegancka, funkcjonalna, ale jednak położona 200 kilometrów od domu.

Chemik zapewnił swoim kibicom transport. Ci z Polic wyruszyli o godzinie 14, a autokar ze Szczecina wystartował pół godziny później. - Trzeba było zwolnić się wcześniej z pracy przed meczem u siebie - krzywili się szczecinianie z rozpiską wyjazdów w dłoniach.

Siatkarki pojechały do Koszalina wcześniej, po wygranym 3:2 meczu z ŁKS Commercecon Łódź. Aklimatyzowały się w hali i nie narzekały, choć to oczywiste, że w przypadku debiutu w nowym miejscu trudno jest mówić o atucie własnego boiska. Poczuć się jak w domu pomagały żółte krzesełka, które wypełniły się publicznością w 80 procentach. Koszalinianie skorzystali z zaproszenia Chemika na hit. W hali było 2603 kibiców.

Chemik potrzebował w tym meczu centymetrów przy siatce. Dlatego trener Jakub Głuszak wprowadził do szóstki Straszimirę Simeonową zamiast Katarzyny Gajgał-Anioł. Mógł sobie na to pozwolić, ponieważ w Lidze Mistrzyń nie obowiązuje limit cudzoziemek. Drużyna urosła, ale obok gigantek z Rosji była jak młodsza siostra. Dzięki zagrywkom Iriny Woronkowej przyjezdne wypracowały sobie przewagę 7:2, a każdy zryw policzanek studziły asem serwisowym. Łącznie Dynamo zapunktowało zagrywką sześć razy i była to liczba ogromna. Pierwszego seta wygrało 25:17.

Głuszak szukał rozwiązań. Sprawdził formę dnia Sladjany Mirković oraz Alex Holston. Na dłużej pozostała na boisku Malwina Smarzek, która choć nie mogła poprawić przyjecia, mogła przebić się przez rosyjski mur. Seria dobrych akcji sprawiła, że Chemik znalazł się przez moment punkt za Dynamem w drugim secie, a gra wyrównała się. Złapać faworyta mistrz Polski jednak nie potrafił i został pokonany 20:25.

"Pachnie tie-breakiem" - powiedział spiker, tyle że jeżeli czymś pachniało, to gładką porażką Chemika. Na początku trzeciego seta po raz pierwszy w meczu prowadził mistrz Polski, ale ten stan nie potrwał długo. Po Rosjankach nie było widać zmęczenia, nie było widać chwil słabości. Policzanki chciały z nimi powalczyć, ale chęci to było za mało. Dynamo wygrało 25:19 i całe spotkanie 3:0.

Chemik Police - Dynamo Kazań 0:3 (17:25, 20:25, 19:25)
Chemik:
Bełcik, Mędrzyk, Busa, Veljković, Simeonowa, Zaroślińska-Król, Krzos (l.) oraz Mirković, Smarzek, Holston

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński