King przegrał trzy poprzednie mecze, więc wszyscy zapomnieli o udanym starcie w klubie trenera Arkadiusza Miłoszewskiego (4 wygrane). Tyle, że zespół mocno męczył siebie grając w ograniczonym składzie. Poszukano wzmocnień i przez ostatni tydzień zespół trenował w komplecie. Mecz z Legią miał być takim nowym otwarciem.
I może będzie, bo zakończył się zwycięstwem, po dobrej grze. King w I kwarcie szybko wypracował sobie przewagę 8-10 punktów. Bronił na całym boisku, rzucał z dystansu i półdystansu. Legia nie miała recepty, ale w drugiej kwarcie to goście byli skuteczniejsi, pokazali swoje pomysły na atak, a w obronie mocno naciskali.
Trzecia kwarta podobna do pierwszej, więc ostatnią odsłonę gospodarze rozpoczynali z zaliczką, ale musieli się mocno pilnować. Goście nie zdołali ich złamać. Threatt zdobył w dwóch kolejnych akcjach 4 punkty, po chwili zaliczył asystę przy trójce Stacy Davisa i King na dobre odskoczył. W sobotę był pewniejszy siebie, skuteczniejszy, nawet jeśli miał problem z grą pod deskami.
- Świetny mecz Kinga. Presja na nas w III kwarcie dała im sporo punktów i w sumie to gospodarze byli dziś zdecydowanie lepsi – podsumował krótko Wojciech Kamiński, trener Legii.
Arkadiusz Miłoszewski: Mieliśmy jeden cel – chcąc zostać w grze o Puchar Polski musieliśmy wygrać. Nie ukrywam, że głowa mnie bolała po ostatnich porażkach, w dodatku ciężko było trenować przez pierwszy tydzień w okrojonym składzie, bez naszych kadrowiczów. Ale ostatni tydzień był normalny, przygotowaliśmy się do spotkania z Legią. Cieszę się, że nowi zawodnicy dali impuls, dali nam dodatkową rotację. Pamiętajmy, że oni sami nie będą wygrywać, a cały czas potrzebujemy dobrej gry dotychczasowych zawodników. Mamy dużo materiału do analizy, a przede mną sporo rozmów z zawodnikami, by zrozumieli, że dobro drużyny jest ważniejsze od dobra indywidualnego.
Taką pogawędkę trener Kinga miał już w końcówce spotkania z Jakubem Schenkiem, który miał kłopoty z rozegraniem akcji przez zmęczenie. Szkoleniowiec go zdjął, ale zawodnik nie był z tego powodu zadowolony.
- Kuba to już jest dojrzały zawodnik. Pamiętamy, że bywał wybuchowy, ale schodząc z boiska powiedział mi, że wie, dlaczego został zdjęty – wytłumaczył trener szczecińskiej drużyny.
King Szczecin – Legia Warszawa 99:83
Kwarty: 28:22, 23:26, 21:16, 27:19
King: 26 (4), Dorsey-Walker 19 (3), Richardson 18 (4), Schenk 10 (2), Salić 10, Bartosz 6, Threatt 4, Matczak 3 (1), Kikowski 3 (1).
ZOBACZ TEŻ:
Bądź na bieżąco i obserwuj:
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?