Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

King - Asseco 90:87. Wilki wyszarpały zwycięstwo

Aleksander Stanuch
Aleksander Stanuch
Łukasz Diduszko (z piłką) był jednym z bohaterów meczu. Miał na koncie pięć zbiórek w ataku.
Łukasz Diduszko (z piłką) był jednym z bohaterów meczu. Miał na koncie pięć zbiórek w ataku. Andrzej Szkocki
King Szczecin po dogrywce wygrał 90:87 z Asseco Gdynia. Znów najskuteczniejszy był Tauras Jogela, zdobywca 29 punktów.

Od pierwszego gwizdka oba zespoły raziły nieskutecznością. Po czterech minutach Asseco prowadziło 2:0. Jeśli ktoś zaczął się rozkręcać, to zdecydowanie byli to goście, którzy w pierwszej kwarcie trafili pięć razy z dystansu i zbudowali sobie 14 punktów przewagi. Najefektywniejszy był Marcel Ponitka, zdobywca 10 oczek.

Drugą kwartę wygrały Wilki Morskie, ale gra była bardzo daleka od ideału. Jimmy Gavin starał się pobudzić zespół, ale był nieskuteczny. Podobnie Paweł Kikowski, dzięki któremu po stronie celnych rzutów z dystansu nie widniało zero, choć 1/11 do przerwy także nie wyglądało obiecująco. Mało akcji tyłem do kosza miał Tauras Jogela, który dobrze czuje się w tym elemencie, a w poprzednim meczu zdobył 28 punktów. Do przerwy Asseco prowadziło 42:31, a gospodarze potrzebowali wstrząsu.

Takowy nastąpił i w połowie trzeciej kwarty mieliśmy remis 44:44. Po świetnych akcjach Łukasza Diduszki, Mateusza Bartosza i trójce Jogeli, trener Przemysław Frasunkiewicz musiał poprosić o przerwę. Niestety, demony z początku meczu powróciły i oba zespoły grały bardzo nieskutecznie do końca kwarty.

Ostatnią część meczu trójką otworzył Krzysztof Szubarga, który do tej pory rozgrywał słabe zawody. King cały czas musiał odrabiać straty i udało się to na pięć minut przed końcem meczu. Po punktach Jogeli gospodarze prowadzili 70:68. Przy remisie 76:76 skuteczną akcją popisał się Kikowski, a po chwili przechwyt zaliczył Jogela. Na niecałą minutę przed końcem Wilki objęły prowadzenie 80:76. To nie wystarczyło i Asseco zdołało doprowadzić do dogrywki.

W dodatkowym czasie gry emocje sięgnęły zenitu, a kibice zobaczyli znakomite widowisko. King wykazał się niesamowitą walką i energią. Ostatecznie zasłużenie wygrali gospodarze 90:87.

Przed szczecińskim zespołem dłuższa przerwa. Następne spotkanie King rozegra dopiero 1 grudnia (godz. 19) na wyjeździe ze Startem Lublin.

King Szczecin – Asseco Gdynia 90:87 (11:25, 20:17, 18:12, 32:27, d. 9:6)
King: Jogela 29, Kikowski 17, Bartosz 16, Diduszko 11, Desiatnikov 7, Kowalczyk 6, Gavin 3, Paliukenas 1, Harris 0.

Czytaj również:

Nowy trener w Pogoni Szczecin

Polecamy także:

Piłkarze reprezentacji Polski kiedyś i dziś. Zobacz, jak się...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński