Kibice Pogoni Szczecin zyskali złą sławę. Trzeba to zmienić

- Niemiecka policja wykryła na polskich stronach internetowych aktywność chuliganów, którzy deklarowali chęć przyjazdu do Cottbus. To decyzja niezależna od klubu - informował przed weekendem dyrektor sportowy Energie, Stephan Hildebrandt.

W lipcu ubiegłego roku Pogoń grała w Berlinie sparing z miejscowym Unionem. Relacje z tego spotkania są różne, a właściwie ze spotkania niemieckich policjantów z 700 fanami Portowców. Szczecińscy kibice mieli zachowywać się agresywnie, nie chcieli płacić za bilety.

Z kolei sympatycy twierdzą, że byli cały czas prowokowani przez miejscową policję: kopani, popychani, znieważani. Po tym wydarzeniu pozostał spory niesmak po obu stronach granicy. Niesmak pozostał także po spotkaniu rundy jesiennej I ligi Pogoni z Flotą w Świnoujściu. Po meczu na dworcu doszło do przepychanek kibiców z policją. Tutaj także relacje obu stron różnią się. W każdym razie skończyło się na użyciu broni gładkolufoweji zarzutach dla niektórych fanów.

Po tych dwóch wydarzeniach Niemcy już wyrobili sobie opinię o kibicach Pogoni.

W planie Pogoni był jeszcze jeden sparing z niemieckim zespołem - Torgelov SV Grief. Na szczęście odbył się on w Pogorzelicy.

- Sparing z Torlgelov jest na terenie Polski, więc niemiecka policja nie może przeszkodzić w jego rozegraniu - powiedział ostatnio trochę ironicznie trener Marcin Sasal. Hertha Berlin i Energie to mieli być poważnirywale sparingowi przed wznowieniem rozgrywek I ligi.

- Odwołane sparingi były lepiej zaplanowane - dodaje szkoleniowiec Pogoni. - Przez anulowanie spotkań kontrolnych wyszła nam mała "partyzantka", ale wyszliśmy z tego, jak mogliśmy najlepiej.

Niemcy na razie już wyrobili sobie zdanie o szczecińskich fanach. Pytanie,jak je zmienić? Może właśnie dzięki takim inicjatywom, jak towarzyski mecz kibiców z Polski i Niemiec. To z pewnością dobry pomysł.