Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kamil odchodzi z Iny!

ntz, 11 lutego 2005 r.
Kamil Młynarczyk najpierw miał zostać w Inie Goleniów, potem - odejść do Masovii Maszewo. Może być i tak, że... nie zagra nigdzie.

Czołowy pomocnik Iny Goleniów w tym tygodniu ma zdecydować, gdzie będzie grał na wiosnę.

Praca najważniejsza

Problem w tym, że sam zawodnik nie może się do końca zdecydować. Wszystko rozbija się o pracę. Piłkarz znalazł zatrudnienie i pracuje w systemie dwuzmianowym. Jak sam mówi, wiąże się to z wieloma wyrzeczeniami.

- Wiadomo jak jest dziś z pracą - mówi Młynarczyk. - Dlatego skoro już ją dostałem, to jest ona dla mnie najważniejsza, a piłkę traktuję jako przyjemność. Dodatkowo, ponieważ pracuję w systemie dwuzmianowym, wiąże się to z tym, że w jednym tygodniu będę trenował, w następnym - nie. W ten sposób nie będę mógł wywalczyć sobie miejsca w pierwszym składzie, bo wiadomo, że w czwartej lidze trenować trzeba systematycznie. Rozważam więc odejście do klubu z niższej klasy, gdzie będę mógł grać dla przyjemności.

Rozmowa z trenerem

W poniedziałek odbyło się spotkanie pomiędzy trenerem Iny Piotrem Rastem, a zawodnikiem, podczas którego piłkarz dał się podobno przekonać do pozostania w gronie czwartoligowców z Goleniowa.

- Zostaję jednak w Goleniowie i nie będę zmieniał barw klubowych - mówił w poniedziałek wieczorem zawodnik. - Postaram się powalczyć o miejsce w pierwszym składzie.

We wtorek Kamil Młynarczyk miał zjawić się po raz pierwszy na treningu. Ale... zajęcia odbyły się bez niego.

- Kamil zadzwonił do mnie we wtorek i powiedział, że przemyślał jeszcze raz sprawę i jednak nie będzie grał w Inie - powiedział Piotr
Rast, trener Iny.

Sam piłkarz potwierdził ten fakt dodając również, że we wtorek był pierwszy raz na treningu, ale nie w Goleniowie.

- Pojechałem na zajęcia do Maszewa - powiedział Młynarczyk. - Podobają mi się treningi tam prowadzone. Chcę na wiosnę grać w Masovii. To moja ostateczna decyzja. Wiem, że jest to tylko klasa okręgowa, jednak swoim doświadczeniem mogę jeszcze pomóc drużynie w osiągnięciu lepszych wyników.

Masovia musi zapłacić

Szkoleniowiec Iny Piotr Rast rozumie zawodnika i żałuje, że ten nie będzie grał w jego drużynie na wiosnę.

- Szkoda, że Kamil zdecydował się odejść - mówi trener Iny. - Jest to zawodnik ograny na boiskach trzeciej i czwartej ligi i byłby wartościowym piłkarzem w mojej kadrze. Szanuję jego decyzję.

Piłkarz już ostatecznie się zdecydował, gdzie chce grać na wiosnę. Pozostały jednak kwestie formalne. Piłkarz ten jest zawodnikiem Miejskiego Klubu Sportowego Ina w Goleniowie, który jest jednocześnie właścicielem jego karty zawodniczej. Teraz działacze obu drużyn muszą się porozumieć w sprawie transferu.

- Ciężko mi cokolwiek na ten moment powiedzieć - mówi Zygmunt Kopaczewski, prezes Iny. - Sprawa jest w toku i co chwilę zmienia swój bieg. Wiemy, że piłkarz chce grać w Masovii, jednak nie odejdzie tam za darmo. Sporo zainwestowaliśmy w tego zawodnika i z pewnością klub z Maszewa będzie musiał nam coś zapłacić. Ile? Trudno mi w tej chwili powiedzieć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński