Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kamil Majkowski: - Czekam tylko aż wrócę do Szczecina

Maurycy Brzykcy
Kamil Majkowski.
Kamil Majkowski. Fot. Marcin Bieleck
Rozmowa z Kamilem Majkowskim, nowym pomocnikiem Pogoni Szczecin.

- Transfer z Legii do Pogoni stał się już faktem?

- Brakuje na umowie tylko mojego podpisu. Ustaliłem już warunki indywidualnej umowy, a kluby już się dogadały w sprawie mojego pół- rocznego wypożyczenia.

- Mówisz, że Twoim celem jest przede wszystkim gra, ale w Pogoni jest spora konkurencja na skrzydłach.

- Nigdy nie twierdziłem, że będę grać w pierwszym składzie. W drużynie jest dużo dobrych chłopaków, choć pewnie w Legii i tak miałbym mniejsze szanse na regularne występy. Pracą i swoimi umiejętnościami będę się starał przekonać trenera, by to właśnie mnie wystawiał na prawym skrzydle.

- Jak czujesz się w drużynie?

- Bardzo fajnie. Chłopaki dobrze mnie przyjęli i na klimat w zespole nie można narzekać. Czekam tylko aż wrócę do Szczecina, znajdę mieszkanie i będę mógł trochę zwiedzić miasto. Przed wylotem do Turcji, to tylko kursowałem na trasie hotel - stadion. Nie za bardzo mogłem więc poznać uroki Szczecina.

- Czy przyjaźń pomiędzy Pogonią a Legią miał wpływ na transfer?

- Z pewnością nie był to czynnik decydujący. Choć wiedziałem o przyjaźni i z pewnością miło będzie grać dla szczecińskiej publiki.

- Zdarzyło ci się już wcześniej wystąpić w meczu, w którym trener kopał własnych zawodników?

- Nie, sparing z Wołyniem Łuck był szczególny (śmiech). Ukraiński trener chyba zdenerwował się na swoich piłkarzy, gdyż to my wygrywaliśmy i prowadziliśmy grę. Patrząc jednak na nasz występ, to je- żeli z takim zaangażowaniem występować będziemy w I lidze, nie będzie kłopotów z utrzymaniem się.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński