(fot. Fot. Hanna Nowak)
Dwie osoby zdołały się uratować. Zwłoki najstarszego z mężczyzn 39-letniego Mariusza W. wyciągnięto z zatopionego wraku auta wczoraj w południe. Za zaginionego nadal uważa się czwartego z mężczyzn 34-letniego Remigiusza N. Jego ciała nie było we wraku. Jak zeznał jeden z mężczyzn, którzy się uratowali, miał wydostać się z tonącego auta. Radosław W. mówił, że widział go na powierzchni wody. Potem zniknął. Prawdopodobnie silne prądy w miejscu wypadku zniosły ciało. Wśród uratowanych jest właściciel samochodu 35-letni Michał M.
(fot. Fot. Hanna Nowak)
Z pierwszych zeznań obu uratowanych wynika, że za kierownicą jeepa siedział Mariusz W. To może potwierdzać miejsce znalezienia jego ciała. Wystawało z rozbitego okna jeepa właśnie od strony fotela kierowcy. Prawdopodobnie Mariusz W. przypadkowo usiadł za kierownicą. Mężczyźni nie chcieli nigdzie jechać. Mieli tylko sprawdzić moc silnika, "gazując" nim w miejscu. Jeden z uratowanych zeznał, że nie wie, jak to się stało, ale w pewnym momencie, któryś z nich wrzucił rączkę automatycznej skrzyni biegów. 300-konny silnik był w tym momencie niemal na pełnych obrotach. Auto zerwało się do przodu.
Prokurator rejonowy w Świnoujściu Włodzimierz Cetner zaznacza, że śledztwo prowadzone jest w sprawie, a nie przeciwko konkretnej osobie i o zarzutach nie może być na razie mowy.
- To wykaże dopiero śledztwo - podkreśla prokurator.
Czytaj e-wydanie »Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?