Przypomnijmy, że rodzina z Osowa pod Nowogardem od 7 miesięcy żyje w chlewiku na 16 metrach kwadratowych. Nie mają bieżącej wody, a z prądu korzystają tylko dzięki życzliwości sąsiadki. Los tych ludzi ma się zmienić jeszcze do świąt. Gmina obiecała tymczasowe mieszkanie w nieużywanych od lat pomieszczeniach biurowych w Osowie.
- Mieszkanie to musimy przygotować, żeby ludzie ci mogli tam zamieszkać. Burmistrz zlecił zamontowanie ogrzewania, zajmie nam to kilka dni, dlatego rodzina jeszcze przez jakiś czas musi się pomęczyć w komórce, ale na święta na pewno lokal ten przekażemy Kamińskim - powiedział "Głosowi" Tadeusz Fiejdasz, kierownik wydziału gospodarki komunalnej w Nowogardzie.
Czytelnicy też chcą pomóc
Obojętni nie pozostali także nasi Czytelnicy. Zaraz po publikacji odezwała się rodzina spod Białogardu, która proponuje Kamińskim zamieszkanie w budynku na ich posesji, zapewniając nie tylko dach nad głową, ale też godziwe warunki do życia. Trzy pokoje bez opłat czynszowych, jedynie za wyrównanie rachunku za energię i pomoc w gospodarstwie proponuje mieszkaniec Czarnkowa pod Stargardem. Jeden z naszych Czytelników podzielił się z rodziną Kamińskich pomysłem na znalezienie pracy w stoczni dla pana Adama Kamińskiego.
- Odezwała się do nas także pani ze Szczecina, która chętnie nas przygarnie. To bardzo budujące i jesteśmy naprawdę wdzięczni wszystkim ludziom, którzy zareagowali na nasz los. Jeszcze nie ochłonęliśmy po tym wszystkim i nie rozpatrzyliśmy tych propozycji, bo w zasadzie każdego dnia jakaś nowa dobra wiadomość się pojawia. Ale weźmiemy pod uwagę każdą propozycję, myślę jednak, że skoro gmina przekaże nam ten lokal tymczasowy, to chętnie go przyjmiemy i zostaniemy w Osowie - mówi Dorota Kamińska . - Cieszymy się z jednej strony, że po nagłośnieniu sprawy w mediach znalazły się osoby, które chcą nam pomóc, ale z drugiej strony boję się trochę, żeby nie zabrali nam dzieci.
Jestem dobrej myśli
Zaraz po tym artykule przyjechali przedstawiciele opieki społecznej.
- Pojawili się po 7 miesiącach pierwszy raz i nie spodobało im się, że dzieci przebywają w takich warunkach. Ale póki co jestem dobrej myśli. Mam nadzieję, że święta spędzimy już w normalnym mieszkaniu, a ja będę miała gdzie ugotować potrawy wigilijne i w końcu usiądziemy przy wspólnym stole. Do tej pory niestety nie było gdzie wstawić stołu ani ugotować porządnego posiłku - kończy pani Dorota.
Już wkrótce nasi Czytelnicy, którzy tak hojnie deklarowali pomoc rodzinie z Osowa, poznają dalsze losy Kamińskich. Będziemy je śledzić na bieżąco.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?