Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jesień należy do Artura Skowronka

Maurycy Brzykcy
Artur Skowronek
Artur Skowronek Sebastian Wołosz
Zanosi się na to, że Artur Skowronek, jako pierwszy trener Portowców od sezonu 2009/2010, przepracuje pełne dwie rundy. Dobra jesień Pogoni to w dużej mierze jego zasługa.

Wiele było obaw przed pierwszym sezonem Pogoni w ekstraklasie od pięciu lat. Władze Portowców postawiły na najmłodszego trenera w rozgrywkach. 30-letni szkoleniowiec od początku nie miał w Szczecinie łatwo.

Kibice, w oparciu o dwa poprzednie sezony, gdy Pogoń prowadziło w sumie aż pięciu szkoleniowców, przewidywali, że trener Skowronek nie wytrzyma na stołku dłużej, niż 6-7 spotkań. Mylili się i to bardzo. Szkoleniowiec Pogoni, jak i cała ekipa Portowców, są jedną z rewelacji jesieni. Co sprawia, że fachowcy tak dobrze oceniają jego pracę z zespołem?

Pierwsza rzecz to oczywiście samo prowadzenie drużyny. Trener Skowronek niemal bezbłędnie potrafił stworzyć zespół, złożony z bardzo doświadczonych graczy i tych, którzy w ekstraklasie stawiają dopiero pierwsze kroki. Nie ma dla niego znaczenia, ile lat ma dany zawodnik.

Szkoleniowiec Pogoni nie waha przy wystawieniu w środku pomocy jeszcze mało ogranego Wojciecha Golli, nie boi się postawić w końcówkach spotkań na Radosława Wiśniewskiego. Nie ma oporów przy posadzeniu na ławce Roberta Kolendowicza i wprowadzeniu w jego miejsce Mateusza Lewandowskiego.

Skowronek stworzył niemal idealną mieszankę rutyny i młodzieńczej werwy, choć z zespołem pracuje i zna się dopiero od lata.

Odwaga szkoleniowca. Ją trzeba podkreślać na każdym kroku. Gdy do klubu, jako gwiazdę całej ligi, sprowadzono bramkarza, Dusana Pernisa, trener Skowronek nie zawahał się posadzić go od razu na ławce. Mimo tego, iż było wiadomo od początku, że Słowak jest jednym z najlepszych zawodników na swojej pozycji. Dał szansę Radosławowi Janukiewiczowi i ten w kilku meczach spisał się znakomicie. Kiedy przytrafiło mu się parę słabszych występów, do bramki wskoczył Pernis. Bo dla Skowronka liczy się przede wszystkim aktualna forma. Trudno szkoleniowcowi teraz zarzucić pomyłkę. Słowak nie wpuścił gola od czterech spotkań, a drużyna zdobyła w tym czasie 10 punktów.

Odwagą jest ściąganie z boiska największej chyba nadal gwiazdy Pogoni, Ediego Andradiny, gdy ten nie prezentuje się zbyt dobrze lub drepta po boisku. I nawet gdy Brazylijczyk ma przez chwilę żal o to do szkoleniowca, zaraz jednak dociera do niego, że Skowronek zachowuje się fair i mieć pretensji do niego nie można.

Podobnie sprawa miała się z Grzegorzem Boninem, który wystąpił w kilku pierwszych kolejkach. Skrzydłowy formą jednak jesienią zupełnie nie błyszczał i teraz przykleił się do ławki rezerwowych, identycznie niemal jak Mouhamadou Traore.

Odwagą jest postawienie na szpicy pierwszej linii właśnie na wspomnianego Andradinę, który co prawda grywał w ataku, ale teraz zdecydowanie lepiej spisuje się, kreując grę. To była jednak potrzeba chwili, gdy kontuzjowani byli najlepsi napastnicy Pogoni. Ta taktyka wypaliła w Łodzi, gdzie Portowcy wygrali. Później było z tym gorzej, więc Skowronek do ataku przestawił Adama Frączczaka. Umiejętność dostosowania się do sytuacji i aktualnej formy zaprocentowała po raz kolejny. Frączczak w czterech spotkaniach, jako wysunięty napastnik, strzelił dwa gole, choć trener Pogoni dalej podkreśla, że bardziej go widzi w roli skrzydłowego i czeka na powrót do zdrowia Donalda Djousse.

Gdy Portowcy grali dwójką defensywnych pomocników (Wojciech Golla / Mateusz Szałek - Maksymilian Rogalski) zdarzyło im się przegrać 0:3 ze Śląskiem Wrocław, czy w takich samych rozmiarach z Legią Warszawa. Co robi w takiej sytuacji trener Skowronek? Ustawia zespół ofensywniej (!), z Edim i Akahoshim jako rozgrywającymi i tylko z jednym nominalnym defensywnym pomocnikiem (Rogalski). Efekt piorunujący. Drużyna jest od czterech meczów bez porażki i bez straconego gola.

Przed Pogonią pozostał już tylko poniedziałkowy mecz z Polonią w Warszawie. Już teraz możemy być pewni, że trener Skowronek nie przestraszy się stołecznej ekipy i czymś ją na pewno zaskoczy. Tak, jak pozytywnie zaskakuje kibiców z każdym kolejnym meczem. Oby podobnie było wiosną w ekstraklasie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński