Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jarosław Fojut: Chcielibyśmy każdy mecz wygrywać 5:0

Jakub Lisowski
Jarosław Fojut - stoper Pogoni Szczecin.
Jarosław Fojut - stoper Pogoni Szczecin. Sebastian Wołosz
Pogoń Szczecin zremisowała z Wisłą Płock 1:1 i zajmuje 9. miejsce w tabeli. Przed Portowcami ciężkie spotkanie w Lublinie z Górnikiem Łęczna, który walczy o utrzymanie się w elicie.

Remis na pewno nie jest wynikiem, który Was interesował w meczu z Wisłą Płock.
Jarosław Fojut: Tak, chcieliśmy w poniedziałek wygrać i zamazać w pamięci dwa poprzednie spotkania, które kończyły się bardzo słabymi rezultatami.

Czego więc zabrakło?
- Ogólnie to jednej bramki więcej. Szanse ku temu były i gdybyśmy ją zdobyli, to na pewno mielibyśmy te trzy punkty. W pierwszej połowie zabrakło też koncentracji przy straconej bramce. I podejrzewam, że wszystkich byśmy zadowolili, gdybyśmy pierwszą połowę zagrali tak, jak drugą.

Gol dla Wisły to seria nieszczęść i rykoszet.
- Tak, ale też obciąża konto drużyny, obrońców i bramkarza. W piłce tak już jest, że sporo bramek pada po przypadkowych zagraniach czy po rykoszetach, szczególnie przy stałych fragmentach gry. Ciężko wtedy to wybronić, dobrze zareagować. Wisła Płock ma bardzo dobrze opracowane stałe fragmenty i my o tym wiedzieliśmy, ale nie udało się zapobiec stracie gola. W drugiej połowie mieliśmy jednak szanse, by cieszyć się ze zwycięstwa. Nie udało się, więc pozostaje tylko sobie życzyć, byśmy zawsze grali takie same dwie połówki jak ta druga z Wisłą.

Czemu w pierwszej połowie zabrakło Wam determinacji, maksymalnego zaangażowania? Ta część spotkania przeszła bokiem.
- To jest pana opinia, a z tego co słyszę to i wielu innych osób. Ja mam inną opinię, ale zdaję sobie sprawę, że tylu, ilu ludzi na świecie, tyle jest różnych opinii. Uważam, że trochę lepiej się znam na piłce, ale też nie neguję opinii dziennikarzy czy kibiców i w żaden sposób nie chcę narzucać swojej. Kibice mają prawo oceniać, a my mamy prawo przedstawiać swój punkt widzenia. Tak, jak kibice czy dziennikarze chcielibyśmy wygrywać każdy mecz po 5:0 i dominować przez pełne 90 minut. Ale to tylko moje marzenie.

Kryzys jest jednak zauważalny. Uda się przerwać słabszy okres w najbliższym spotkaniu z Górnikiem Łęczna w Lublinie?
- Nie wiem, co będzie za kilka dni. Mogę jedynie powiedzieć, że damy z siebie wszystko i mam nadzieję, że to wystarczy, by wyjechać z Lublina z trzema punktami.

Rośnie napięcie wokół klubu. Czy i Wy czujecie, że jak Górnika nie pokonacie, to może dojść do dużych zmian w zespole? Najbardziej zagrożony jest Kazimierz Moskal, a przecież wiadomo, że przy sportowych kryzysach klubowym działaczom najłatwiej zmienić trenera.
- Nie zgadzam się, że to jest najłatwiejsze dla działaczy, bo jestem przekonany, że każdy klub chciałby mieć trenera, który będzie pracował przez 20 lat jak Aleks Ferguson w Manchester United. Nie chcę patrzeć się na obecną sytuacją w kontekście ewentualnej zmiany trenera. Nie jestem prezesem, dyrektorem, a tym bardziej trenerem – jestem piłkarzem i zależy mi, by swoje obowiązki wykonywać w najlepszy możliwy sposób, taki, jak trener tego oczekuje.

A czy Wasza – piłkarzy - współpraca z trenerem Moskalem nadal stoi na dobrym poziomie?
- Jest fantastyczna.

Rozmawiał Jakub Lisowski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński