Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jakub Bartkowski: Jestem dumny z okresu gry dla Pogoni Szczecin

Jakub Lisowski
Jakub Lisowski
Jakub Bartkowski
Jakub Bartkowski Daniel Trzepacz/pogonsport.net
Jeżeli spojrzę na swoje statystyki indywidualne, ale i drużynowe to można powiedzieć, że odchodzę z podniesionym czołem – mówi Jakub Bartkowski. Prawy obrońca kilka dni temu przeniósł się z Pogoni do Lechii Gdańsk.

W szczecińskim klubie kończył się kontrakt Bartkowskiego i nie było planów jego przedłużenia. Zawodnik miałby małe szanse na grę wiosną, więc skorzystał z oferty Lechii Gdańsk. W sobotę przyjechał jednak do Szczecina.

Z przyzwyczajenia, a może z sentymentu przyjechał Pan na trening Pogoni?
Jakub Bartkowski: Przede wszystkim odwiedziłem rodzinę, bo jestem pomiędzy dwoma obozami w Lechii. Jeden zakończyliśmy w piątek, a w niedzielę wylatujemy na obóz do Turcji, więc z tego powodu przyjechałem do Szczecina. Oczywiście, chciałem się też pożegnać osobiście z kolegami, bo do tej pory nie był takiej możliwości.

Zadowolony jest Pan z pierwszych dni pobytu w gdańskim klubie?
Na razie to wszystko przebiega trochę na takich wariackich papierach, bo podpisałem kontrakt i od razu wyjechałem na obóz. Za chwilę kolejny wyjazd obozowy i w klubie tak naprawdę byłem tylko parę godzin. Przechodzę przez ten proces wdrażania się, ale wszystko z biegiem czasu na pewno się ustabilizuje i będzie w porządku.

Zostawia Pan Pogoń w czołówce, a przychodził Pan, gdy była na początkowym etapie rozwoju. Pozostanie troszeczkę smutku, że trzeba było odejść?
Zostawiam za sobą dużo serca, będą wracał z sentymentem do Pogoni. Jestem dumny z tego okresu, który spędziłem w szczecińskim klubie. Jeżeli spojrzę na swoje statystyki indywidualne, ale i drużynowe to można powiedzieć, że odchodzę z podniesionym czołem. Jak spojrzymy, jak w tym czasie rozwinęła się Pogoń, to jestem bardzo dumny, że mogłem w tym rozwoju uczestniczyć.

Dołożył Pan dużą cegiełkę do tego rozwoju, bo przez ostatnie lata był Pan podstawowym prawym obrońcą. Nie był Pan zaskoczony, że klub szukał wzmocnień akurat na Pana pozycję?
W klubie doszli do wniosku, że wzmocnienia są potrzebne, a ja musiałem się do tej sytuacji dostosować. Mój kontrakt też się kończył, a nie miałem pewności, czy będzie przedłużony czy nie. Trzeba było wziąć sprawy w swoje ręce i taką decyzję podjąłem.

Przechodził Pan do klubu, który będzie przede wszystkim walczył o utrzymanie, a co za tym idzie czeka Was nerwówka w najbliższych tygodniach. Nie jest to łatwa sytuacja, ale też można zbudować sobie na lata dobrą pozycję w drużynie.
Sytuacja Lechii w tabeli nie jest najlepsza, bo to jest tylko jeden punkt nad strefą spadkową, ale i w tamtym sezonie ta drużyna pokazała, że potencjał jest duży, a przecież skład personalnie zbyt mocno się nie zmienił. Jestem dobrej myśli i nie widzę innej opcji, jak skuteczna walka o utrzymanie się i później podążanie do góry tabeli.

Ponownie będzie Pan walczył o miejsce w „11” z Davidem Stecem, którego na dobre wygryzł Pan ze składu Pogoni. Punkcik dla Pana na starcie tej rywalizacji.
Nie. Ja nie podchodzę do tej sytuacji tak, że mam nad Davidem jakąś przewagę. Zaczynamy - tak mi się przynajmniej wydaje – z czystą kartą. Z drugiej strony trenerzy Lechii lepiej Dawida znają i ktoś może powiedzieć, że to będzie jego przewaga. Ja liczę, że w Lechii będzie zdrowa rywalizacja, taka jaka była w Pogoni. Tutaj fajnie się rywalizowało i współpracowało z Dawidem. Tak samo na pewno będzie w Gdańsku.

Plusy i minusy pobytu w Pogoni?
Minusów nie dostrzegam, a jedyne co mi przychodzi do głowy to fakt, że jestem o te cztery lata starszy. Tego już nie nadrobię. Plusów mógłbym długo wymieniać. Pogoń dołączyła do krajowej czołówki. I to największy plus. W Szczecinie poznałem grupę super kolegów z boiska, super grupę trenerów i i generalnie wszystkich pracowników klubu, których będą bardzo dobrze wspominał. Tych plusów jest więcej, ale nie sposób wszystkich wymienić.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński