II Europejski Kongres Sportu i Turystyki w Zakopanem rozpoczyna się 26 września. Sztuka sportowej dyplomacji

Materiał powstał we współpracy z II Europejskim Kongresem Sportu i Turystyki w Zakopanem
- III Igrzyska Europejskie pokazały, że jesteśmy w stanie organizować największe imprezy sportowe i że mamy do tego kompetencje i odpowiednie zaplecze. Inne kraje chcą się od nas uczyć i korzystać z naszych doświadczeń. To buduje wizerunek Polski także w innych dziedzinach - mówi Kamil Bortniczuk, minister sportu i turystyki

- Jednym z tematów zbliżającego się II Europejskiego Kongresu Sportu i Turystyki w Zakopanem będzie dyplomacja sportowa. Jak ważny jest to dla Pana temat?

- Uważam, że dyplomacja sportowa jest w Polsce niedoceniana. Sport traktowany jest często po macoszemu, jako rozrywka, która budzi emocje, jednak nie wnosi niczego istotnego do wielkiej polityki. Tymczasem na świecie jest dokładnie odwrotnie. Wizerunek kraju buduje się właśnie poprzez sport, a najważniejsze osoby w państwie są zaangażowane w działalność sportową, a często mają także za sobą własne doświadczenia jako zawodnicy. Sport kształtuje charakter, ale także pozwala budować relacje, i to na wielu poziomach. Wiedzą o tym dobrze Brytyjczycy, którzy wspierają swoje narodowe sporty takie jak krykiet w swoich dawnych koloniach po to, żeby utrzymać z nimi kulturową więź.

- A my, jakie sporty powinniśmy wspierać jako kraj?
- Przede wszystkim takie, które są istotne dla naszych relacji. Aspirujemy dzisiaj do roli lidera w regionie, chociażby poprzez Inicjatywę Trójmorza. Przekłada się to także na sport. W tym roku wśród gości Europejskiego Kongresu Sportu i Turystyki są między innymi ministrowie sportu Bułgarii, Czarnogóry czy Kosowa. To pokazuje, jak bardzo wzrosła nasza pozycja w świecie sportu na Bałkanach. Jest to w dużej mierze zasługa III Igrzysk Europejskich, które pokazały, że jesteśmy w stanie organizować największe imprezy sportowe i że mamy do tego kompetencje i odpowiednie zaplecze. Inne kraje chcą się od nas uczyć i korzystać z naszych doświadczeń. To buduje wizerunek Polski także w innych dziedzinach.

- Czy to znaczy, że powinniśmy inwestować w sporty popularne w naszej części Europy?
- Z punktu widzenia dyplomacji sportowej na pewno tak. Jesteśmy dzisiaj potęgą w siatkówce, ale będąc dwukrotne na mistrzostwach Europy w koszykówce, od dwóch różnych dziennikarzy serbskich usłyszałem pytanie, dlaczego u nas... wszyscy wysocy idą do siatkówki. Dlaczego do koszykówki się nie garną? Tak jesteśmy postrzegani na Bałkanach, gdzie widoczna jest polska siatkówka, ale z perspektywy Serbii – jak widać – w kosza w Polsce się nie gra. Nie chodzi rzecz jasna o to, żeby dopasowywać się do gustów innych, ale żeby rozwijać wszystkie dyscypliny, a zwłaszcza te, które dają nam pozycję tam, gdzie jako państwo lokujemy nasze interesy.

- Polska bardzo mocno zaangażowała się w kampanię na rzecz wykluczenia Rosjan i Białorusinów z międzynarodowych zawodów sportowych. Jaka jest szansa, że reprezentantów Rosji i Białorusi nie będzie w przyszłym roku w Paryżu?
- Bardzo na to liczymy. Nie powinno być miejsca dla reprezentacji krajów agresorów na międzynarodowych zawodach sportowych, a zwłaszcza na igrzyskach olimpijskich. Nasz głos w tej sprawie jest słyszany. Tym bardziej, że udało nam się stworzyć szeroką koalicję państw, które podzielają nasze stanowisko w tej kwestii. Przede wszystkim udało nam się skutecznie podważyć często powtarzany argument, że nie powinno się „mieszać sportu i polityki”. Tymczasem – zwłaszcza dla autorytarnych reżimów jak putinowska Rosja czy reżim Łukaszenki – sport jest niczym innym jak właśnie narzędziem polityki. Trzeba to jasno powiedzieć i my to zrobiliśmy, przekonując też innych. Sport niesie ze sobą określone ogólnoludzkie wartości i każdy, kto ich nie podziela, powinien być ze świata sportu wykluczony.

- Czy III Igrzyska Europejskie były dowodem na to, że sport bez Rosjan jest możliwy?
- Zdecydowanie tak. Od początku staliśmy na stanowisku, że dopóki trwa wojna na Ukrainie, Rosjan i Białorusinów na Igrzyskach Europejskich być nie może. Takie samo stanowisko prezentowało Stowarzyszenie Europejskich Komitetów Olimpijskich. Stworzyliśmy wielkie sportowe widowisko, a do rangi symbolu urosło wysokie miejsce medalowe reprezentacji Ukrainy. Mam nadzieję, że da to do myślenia MKOl-owi i gospodarzom przyszłorocznych igrzysk olimpijskich w Paryżu.

- O czym jeszcze będzie mowa podczas II Europejskiego Kongresu Sportu i Turystyki w Zakopanem?

- Chcemy poruszyć jak najszerszy wachlarz tematów związanych ze sportem i turystyką. W tym roku szczególnie ciekawie zapowiada się część poświęcona nowym technologiom w sporcie. To bardzo dynamiczny obszar, w którym zarówno polskie związki sportowe, uczelnie, jak firmy technologiczne związane ze sportem mają bardzo dużo do powiedzenia. Oczywiście Kongres będzie też okazją do podsumowania III Igrzysk Europejskich. Nie ukrywam, że traktujemy to doświadczenie jako wstęp do starań o organizację kolejnych wielkich imprez, w tym igrzysk olimpijskich, i o tym będziemy także rozmawiać w Zakopanem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński