Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Igrzyska zimowe 2026 – hokeista Marcin Kolusz: - Zawaliliśmy

Piotr Olkowicz
Piotr Olkowicz
Marcin Kolusz i Bartłomiej Jeziorski podczas meczu turnieju prekwalifikacyjnego do igrzysk olimpijskich 2026 z Ukrainą
Marcin Kolusz i Bartłomiej Jeziorski podczas meczu turnieju prekwalifikacyjnego do igrzysk olimpijskich 2026 z Ukrainą PAP/Michal Meissner
- Chcieliśmy awansować do finału kwalifikacji olimpijskich i zawaliliśmy – powiedział hokeista reprezentacji Polski Marcin Kolusz po przegranej z Ukrainą 2:3 (1:0, 1:1, 0:1, d. 0:0, k. 1:2) w turnieju prekwalifikacyjnym rozgrywanym w Sosnowcu.

Biało-czerwoni zachowali tylko matematyczne szanse, by wygrać zawody i awansować. Piątkowy mecz z Ukraińcami przegrali po rzutach karnych i mają punkt straty do tego rywala. W niedzielę, na koniec turnieju, gospodarze zagrają z Koreą Południową, a Ukraina z najsłabszą w zawodach Estonią. Do sierpniowych głównych kwalifikacji awansuje tylko zwycięzca grupy.

- Mamy do siebie pretensje o niewykorzystane szanse. Szkoda. W drugiej tercji Ukraińcy zaczęli lepiej grać. My się po tej dobrej pierwszej tercji się trochę rozluźniliśmy, a oni "przyłożyli" i zmusili nas do błędów – dodał Kolusz.

Przyznał, że w dogrywce, kiedy gra się trzech na trzech, częściej w posiadaniu krążka byli goście.

Powinniśmy mocniej udokumentować naszą dobrą grę w pierwszej tercji bramkami i to na pewno ustawiłoby resztę spotkania. Chcieliśmy awansować do finału kwalifikacji olimpijskich i zawaliliśmy. Mam do siebie pretensje, bo mogłem dać więcej. Nie lubię matematycznych rozważań. Oczywiście niedzielny mecz będziemy chcieli wygrać, ale z doświadczenia wiem, że rzadko się zdarza, iż ktoś się potknie i ja na to nie liczę.

– ocenił napastnik.

Jego kolega z drużyny Bartosz Fraszko przyznał, że Polacy zagrali słabszy mecz.

- Trzeba to przyjąć na klatę. Dziś Ukraina była zespołem lepszym. Nie ma co liczyć na inne wyniki, tylko wyciągnąć wnioski. W rzutach karnych powinniśmy się lepiej zachować. Na MŚ elity zmierzymy się z mocniejszymi przeciwnikami niż dziś. Trzeba ciężko popracować, by wyglądać lepiej. Bo dziś nie było tak, ja byśmy chcieli – stwierdził.

Trener Polaków Robert Kalaber zaznaczył, że dobra w wykonaniu jego drużyny była pierwsza tercja.

Trzymaliśmy się planu, byliśmy aktywni, graliśmy pressingiem, pierwsi zdobyliśmy gola, co było bardzo ważne. Mieliśmy też okazje na podwyższenie prowadzenia.
– ocenił.

Podkreślił, że w drugiej tercji lepsi byli rywale.

- My gubiliśmy krążek, niedokładnie podawaliśmy, w nasze poczynania wkradła się nerwowość, straciliśmy pewność siebie. W dogrywce okazje bramkowe miały oba zespoły, a w karnych zadecydowało doświadczenie bramkarza. I to Ukraina dziś jest szczęśliwa, bo zdobyła dwa punkty. Niespodzianki się w sporcie zdarzają i w niedzielę i my na taką musimy czekać (w meczu Ukraina – Estonia). My oczywiście zagramy o zwycięstwo – podsumował.

Źródło: PAP

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Igrzyska zimowe 2026 – hokeista Marcin Kolusz: - Zawaliliśmy - Sportowy24

Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński