Wszystko dzięki Damianowi Górskiemu, który był za szybki dla obrońców rywali i w ciągu dziesięciu minut zaliczył klasycznego hat-tricka.
KP Police - LECH II Poznań 5:1 (2:1)
Bramki: Miśta (10), Sylwesiuk (19), Górski 3 (69, 73, 78) - Zientek (22-samobójcza)
KP: Gumowski - Stachowicz, Zientek, Szałek, Miśta, Szmit, Tuński, Górski (81 Skrętny), Echaust (75 Duraj), Gunia (84 Dutkiewicz), Sylwesiuk (87 Właśniewski).
Policzanie obawiali się tego meczu. - Lech to Lech - mówił po spotkaniu trener KP, Mirosław Masicz. - Wcześniej graliśmy u siebie z rezerwami innego I-ligowca, Amiki Wronki i mieliśmy spore problemy.
W sobotę tych kłopotów jednak nie było.
Samobój kapitana
W 10 minucie obrońca gości Senegalczyk Pape Samba Ba blokował piłkę wychodzącą za końcową linię swej połowy boiska. Zaatakował go Marcin Miśta i wykorzystując jego błąd odebrał mu ją. Po sztuczce technicznej i próbie wejścia w pole karne został sfaulowany, więc arbiter podyktował rzut wolny dla KP. Mariusz Szmit dośrodkował na krótki słupek, Miśta "dziubnął" piłkę butem i było 1:0.
Policzanie w każdym meczu stwarzają sporo okazji do strzelenia gola. Wczoraj po bramce też poszli za ciosem. W 19 minucie Robert Sylwesiuk w polu karnym Lecha minął jednego obrońcę i mocnym strzałem z lewej nogi w krótki róg podwyższył na 2:0. Jednak już trzy minuty później na trybunach zapanowała konsternacja.
Po dośrodkowaniu kapitana gości Pawła Buzały kapitan policzan Tomasz Zientek zupełnie niespodziewanie strzałem głową posłał piłkę do własnej siatki. - Tomek był ostatnio chory, w tygodniu nie trenował... - uśmiechał się po meczu Masicz.
Potem policzanie mieli kolejne okazje. W 41 minucie zdobyli trzecią bramkę, ale sędzia dopatrzył się spalonego.
Pokaz Górskiego
W drugiej części gry dwa razy groźnie zrobiło się pod bramką KP. Raz piłka minęła bramkę po poprzeczce, a raz Marcin Gumowski obronił nogami w sytuacji sam na sam z Jakubem Wilkiem.
A potem nastąpił koncert gry prawoskrzydłowego KP, Damiana Górskiego. A raczej pokaz: jak wychodzi się do sytuacji sam na sam i jak się je wykorzystuje. Trzy bardzo podobne akcje i z 2:1 zrobiło się 5:1.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?